Amerykanie wybrali tego, kogo już poznali, nie ryzykując powierzenia władzy mało rozpoznawalnemu i nieprzewidywalnemu kandydatowi Republikanów. Jednocześnie jednak skala zwycięstwa
Obamy nie jest porażająca. Myślę, że po urzędującym prezydencie można było spodziewać się lepszego wyniku. Wyborcy dali mu mandat do rządów, ale nie jest to mandat bardzo wyrazisty. Dobrze trzeba ocenić pracę amerykańskich instytutów badania opinii publicznej – ich przewidywania się potwierdziły i Romney nie był w stanie przełamać magicznej bariery 49,5%.