Tragiczne dane w nowym raporcie MZ. Największa liczba zakażeń koronawirusem od miesięcy
redakcja naTemat
11 listopada 2021, 10:34·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 11 listopada 2021, 10:34
Ministerstwo Zdrowia 11 listopada potwierdziło 19 074 nowych zakażeń koronawirusem w Polsce. Zmarły też 274 kolejne osoby, które chorowały na COVID-19. Tydzień temu mieliśmy 15 515 potwierdzonych przypadków koronawirusa. W ciągu doby wykonano ponad 85,3 tys. testów na obecność SARS-CoV-2.
174 zakażenia to dane bez wskazania adresu, które mają być uzupełnione przez inspekcję sanitarną.
Aktualnie pacjenci z COVID-19 zajmują 12 030 szpitalnych łóżek. 1006 z nich jest podłączonych do respiratorów. Na kwarantannie jest ponad 400 tys. osób. Z kolei liczba osób, które wyzdrowiały, wzrosła do 2 764 351. Podsumujmy, w Polsce wykryto już 3 162 804 przypadków koronawirusa. Z rządowych danych wynika, że zmarło 78 524 osób.
Czwarta fala COVID-19
– Osobiście, i mówię to z zupełną szczerością, nie spodziewałem się takiej eksplozji zachorowań. Uważałem, że ta jesienna fala będzie dużo skromniejsza niż poprzednie, ponieważ znaczenie ma i szczepienie i to, że część populacji już była zakażona. Okazuje się jednak, że wirus potrafi przełamać wytworzoną odporność – powiedział niedawno prof. Bolesław Samoliński dla naTemat.
Jak zauważył lekarz, problemem jest na pewno fakt, że nadal nie uzyskaliśmy odporności populacyjnej. Co gorsze, zakażenie koronawirusem jest teraz trudniej rozpoznać, niż jeszcze na początku pandemii.
– Objawy, które obserwowaliśmy na początku: suchy kaszel, zaburzenia węchu, temperatura, dawały właściwie stuprocentową pewność, że mamy do czynienia z zakażeniem koronawirusem – wskazywał specjalista.
Prof. Samoliński dodał, że obecnie COVID-19 daje tak niespecyficzne objawy, że nawet dolegliwości żołądkowo-jelitowe u dzieci mogą być spowodowane tym wirusem. – A to zmuszałoby nas do zupełnie innego postępowania przeciwepidemicznego – nie ukrywał.
Warto zaznaczyć, że 43 proc. Polek i Polaków nie zgadza się z pomysłami zaostrzenia obostrzeń. Tak wynikało z sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej". Społeczeństwo dopuszcza jednak wdrożenie lockdownu lokalnego, uwarunkowanego liczbą zakażeń w danym regionie. Z kolei tylko 38 proc. badanych popiera ideę obowiązkowych szczepień. Zwolennikami dobrowolności przyjęcia preparatów na koronawirusa jest 35,2 proc. ankietowanych.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut