
Fundacja Ocalenie uratowała dwóch syryjskich migrantów, którzy przekroczyli granicę polsko-białoruską i przeszli około 40 kilometrów w głąb terytorium naszego kraju. – Są naprawdę w złym stanie – przekazała agencji Reuters Agata Kołodziej, członkini zarządu fundacji.
REKLAMA
Dwóch Syryjczyków znalezionych po polskiej stronie granicy
Mężczyźni zostali znalezieni w pobliżu wsi Topczykoły niedaleko Bielska Podlaskiego. Okazało się, że to bracia 39-letni Kader i 41-letni Loas, pochodzący z syryjskiego miasta Hims.Jak poinformowała agencję Reuters Agata Kołodziej z Fundacji Ocalenie, obaj uratowani byli tak wykończeni, że nie byli w stanie mówić. – Znaleźliśmy w lesie dwóch mężczyzn, są naprawdę w złym stanie, nie mogli się z nami porozumieć – podała Kołodziej.
– Tak naprawdę nie mogliśmy uzyskać od nich żadnych informacji poza ich nazwiskami, więc zdecydowaliśmy się wezwać karetkę – dodała. Niedługo później na miejsce przybyło pogotowie oraz policja. Dwaj Syryjczycy, którzy podobno spędzili w lesie cztery dni, zostali owinięci w folię izotermiczną i śpiwory, a następnie zabrani do szpitala.
Niepokojące doniesienia z granicy polsko-białoruskiej
Przypomnijmy, że zgodnie z informacjami przekazywanymi przez rząd w pasie przygranicznym po białoruskiej stronie granicy z Polską przebywa obecnie od 2 do 4 tys. migrantów. Regularnie dochodzi do prób siłowego przekroczenia granicy.W niedzielę Straż Graniczna ostrzegła, że wiele wskazuje na to, że białoruskie siły przygotowują się na dużą próbę forsowania granicy. SG dodała, że "niektóre namioty zaczynają znikać", a "cudzoziemcy dostają instrukcje, sprzęt oraz gaz od białoruskich służb".
"Po stronie białoruskiej pojawiają się dodatkowe oddziały, a także wóz transmisyjny" – napisał w niedzielę na Twitterze rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
Czytaj także:
