Medycy na granicy w niedzielę ogłosili, że kończą działalność na przygranicznym terenie. Grupa musiała zrezygnować z ostatniego zaplanowanego dyżuru po tym, jak nieznani sprawcy zniszczyli ich auta. Wśród wielu głosów podziękowań za ich pomoc znalazła się też zgoła odmienna wypowiedź Marzeny Paczuskiej.
"W związku z dzisiejszym atakiem na naszą bazę na Podlasiu oraz zniszczeniem prywatnych samochodów członków naszej ekipy, podjęliśmy decyzję o odwołaniu ostatniego dyżuru. Obecnie trwają czynności policyjne wyjaśniające nocny atak. Nasz zespół dyżurny jest w nie zaangażowany, co uniemożliwia utrzymanie dalszej gotowości do interwencji" – przekazali na Facebooku Medycy na granicy.
Do oświadczenia na Twitterze odniosła się także była szefowa "Wiadomości" TVP Marzena Paczuska. "Cyrk zamknięty" – napisała. Pod tymi słowami znalazły się komentarze tych, którzy przyklasnęli takiej postawie. Nie zabrakło jednak także krytycznych opinii.
"Cyrk?? To ludzie, którzy ratują życie innych ludzi! Jak można tak pisać?", "Obrzydliwy komentarz", "Dziwię się, że pani tak łatwo przychodzi takie podłe rzeczy pisać. Skąd to się bierze w ludziach... Wstyd mi za panią i pani komentarze" – stwierdzili internauci.
"Jak można o pracy Medyków napisać cyrk? Jak można o ludziach pomagających innym ludziom napisać cyrk? A no można. Dzięki za wasza pracę Medycy na granicy!" – podkreśliła Arleta Zalewska.
Dziennikarka TVN doczekała się odpowiedzi Marzeny Paczuskiej: "Pani spuści powietrze. Kto finansował ich działania? Skąd mieli sprzęt? Wyjechali na granicę w ramach płatnych, czy bezpłatnych urlopów? Kogo uratowali nie przekraczając granicy z Białorusią?".