W piątek na skutek brutalnego pobicia zmarł ojciec Maksymilian Adam Swierżewski z parafii św. Maksymiliana Kolbego w Siedlcach. Do śmierci zakonnika odniosła się we wtorek w Sejmie posłanka PiS Anna Maria Siarkowska. O "doprowadzenie do morderstwa" oskarżyła "ruchy LGBT, skrajną lewicę i ruchy aborcyjne".
11 listopada w Siedlcach nieznani sprawcy brutalnie pobili w parku zakonnika z parafii św. Maksymiliana Kolbego. Franciszkanin o. Maksymilian Adam Swierżewski został znaleziony około godziny 20 wieczorem przez przechodnia, który wezwał karetkę. Zakonnika z ciężkimi ranami głowy przewieziono do szpitala. Niestety nie udało się go uratować. 35-latek zmarł 12 listopada około 3 nad ranem.
We wtorek o śmierci zakonnika mówiła w Sejmie Anna Maria Siarkowska. Nie wahała się użyć ostrych słów. – W Polsce znowu morduje się księży. Zaczęło się od przypisywania win w ramach odpowiedzialności zbiorowej, potem zaczęło się szczucie – mówiła posłanka PiS.
– Agresja słowna – tego byliśmy świadkami, profanowanie symboli religijnych, szydzenie tego, co dla Polaków najświętsze, demolowanie miejsc kultu. Potem mieliśmy do czynienia z dehumanizacją katolików i osób duchownych. Zaczęło się również wzywanie do przemocy, a następnie same akty przemocy, a następnie same akty przemocy i agresji fizycznej, pobicia. Ale teraz? Teraz doszło do tego, że 11 listopada, w święto niepodległości, w Siedlcach został zamordowany ksiądz! Ojciec Maksymilian, franciszkanin. Został zamordowany w parku! – grzmiała.
Posłance przerwała marszałkini Sejmu Elżbieta Witek, która wyłączyła polityczce mikrofon. – Pani poseł, przepraszam, ale to nie jest wniosek formalny. W innym trybie – zwróciła się do Anny Marii Siarkowskiej. Posłanka nie chciała jednak odpuścić i Witek odpuściła – poradziła koleżance z partii, aby zgłosiła wniosek o przerwę. – Ma pani 10 sekund – oznajmiła.
Przerwanie wypowiedzi nie zgasiło jednak emocji Siarkowskiej. Posłanka rzuciła poważne oskarżenia. – W związku z morderstwem ojca Maksymiliana w Siedlcach, do którego doprowadziły ruchy LGBT, skrajna lewica, w ramach kampanii nienawiści... – zaczęła mówić zdenerwowana, ale nie dokończyła swojej wypowiedzi, gdyż Elżbieta Witek ponownie wyłączyła jej mikrofon i przeszła do kolejnego punktu wtorkowych obrad.
"Macie krew księdza Maksymiliana na rękach"
Anna Maria Siarkowska nie dała się jednak zbić z tropu. "Nie tylko skrajna lewica i ruchy LGBT, ale również ruchy aborcyjne. Prowadzona przez lata kampania nienawiści wobec katolików zbiera swoje żniwo. Od agresji słownej przez dewastację miejsc kultu aż do agresji fizycznej. Macie krew księdza Maksymiliana na rękach" – napisała później na Twitterze.
Do wypowiedzi Anny Marii Siarkowskiej odniósł się Robert Winnicki. "Posłowie KO i Lewicy jak zwykle nie potrafili uszanować wystąpienia i urządzili haniebny raban. Lubują się w potępianiu 'nienawistnej tłuszczy', a sami są jej fatalnym przykładem" – napisał w swoim tweecie lider Konfederacji.
"Posłowie sprzeciwili się manipulacjom i kłamstwom, które pojawiły się w wystąpieniu posłanki. Oskarżenie o tę śmierć cyt. "ruchów LGBT" jest skandaliczne i pan też, jako poseł, na takie kłamstwa i oszczerstwa powinien zareagować" – odpowiedziała mu stanowczo Paulina Matysiak z Lewicy.
Na jej słowa zareagowała Siarkowska. "Proszę sobie przypomnieć np. profanowanie symboli religijnych na Paradzie Równości. To właśnie ruchy LGBT, ruchy aborcyjne i skrajna lewica prowadziły przez lata kampanię nienawiści wobec katolików. Nie można udawać,że to nie ma związku. Śmierć księdza Maksymiliana to pokłosie" – napisała na Twitterze posłanka PiS.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut