Ustępujący premier Czech Andrej Babiš i premier Polski Mateusz Morawiecki.
Ustępujący premier Czech Andrej Babiš wprowadził nowe obostrzenia dla osób niezaszczepionych. Premier Mateusz Morawiecki w Polsce obawia się gniewu antyszczepionkowców. Fot. Jakub Kaminski / East News
Reklama.
  • Nowe obostrzenia dla niezaszczepionych zostaną wprowadzone w Czechach
  • Ustępujący premier Andrej Babiš ujawnił, w jaki sposób ograniczona zostanie swoboda antyszczepionkowców
  • Liberalizacji przepisów epidemicznych nie należy spodziewać się także po czekającym na nominację Petrze Fiali.
  • Nowe obostrzenia dla niezaszczepionych w Czechach

    Rząd w Pradze długo trzymał się znanej z poprzednich fal pandemii zasady, według której relatywnie normalne życie gwarantowało nie tylko przyjęcie szczepionki przeciw COVID-19, ale także legitymowanie się negatywnym wynikiem testu na obecność koronawirusa. W najbliższych dniach ostatecznie ulegnie to zmianie.
    Jak zapowiedział premier Czech, wprowadzone zostaną nowe przepisy, które uniemożliwią osobom niezaszczepionym wstęp do placówek usługowych oraz udział w większych wydarzeniach sportowych i kulturalnych. Tego typu miejsca będą teraz dostępne jedynie dla zaszczepionych oraz aktywnych ozdrowieńców, którzy podsiadają odpowiednie certyfikaty covidowe.
    Ogłaszając decyzję w tej sprawie, Andrej Babiš jednoznacznie odrzucił argumenty, według których antyszczepoinkowców nie wolno obejmować tak surowymi obostrzeniami, gdyż są oni zdolni do organizacji protestów. Środowisko to sojusznika nie ma także w polityku, który wkrótce zastąpi Babiša. Petr Fiala szybkiej zmiany warty w Akademii Straki domaga się między innymi dlatego, aby zintensyfikować walkę z pandemią.

    W Polsce bez obostrzeń, bo rząd PiS boi się antyszczepionkowców

    Tymczasem wzorować się na sojusznikach z Grupy Wyszehradzkiej nie zamierza rząd Prawa i Sprawiedliwości. Już jakiś czas temu sam premier Mateusz Morawiecki mówił, że jego gabinet nie zaostrza kursu wobec antyszczepionkowców w obawie przed "protestami jak na Zachodzie".
    – Nie jesteśmy społeczeństwem austriackim, ani niemieckim. Inaczej reagujemy na różnego rodzaju działania chociażby administracji rządowej, więc my musimy wyważyć względy medyczne ze względami społecznymi – stwierdził na środowym briefingu prasowym rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
    Jeszcze bardziej otwarcie o motywacjach władzy w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" wypowiedział się członek rządowej Rady Medycznej prof. Robert Flisiak. – Rządzący już nawet specjalnie nie ukrywają, że nie chcą się narażać swoim wyborcom, wśród których są osoby niechętne szczepieniom. Obawiają się, żeby ci niechętni nie zaczęli popierać Konfederacji – stwierdził.
    Czytaj także:
    Tymczasem gniewu antyszczepionkowców nie boją się nie tylko władze Czech, ale także Słowacji czy Austrii. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, w tych dwóch krajach osoby niezaszczepione obejmowane są właśnie restrykcjami nawet poważniejszymi niż te, które zapowiedziano nad Wełtawą.

    Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut