Gigantyczne straty PZPN i "prezent" od Zbigniewa Bońka. Paulo Sousa może spać spokojnie
Krzysztof Gaweł
17 listopada 2021, 19:19·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 17 listopada 2021, 19:19
Według informacji "Przeglądu Sportowego" oraz Interii, porażka z Węgrami (1:2) bardzo niekorzystnie wpłynęła na morale wewnątrz reprezentacji Polski. Robert Lewandowski w meczu grać nie chciał, części piłkarzy to się nie spodobało, a do tego nie miał pojęcia o tym, jak ważny to mecz. PZPN liczy wielomilionowe straty, a Paulo Sousa chroni piłkarzy i jak widać, nie panuje nad tym, co dzieje się w drużynie narodowej.
Reklama.
Poważne straty finansowe PZPN, mecz z Węgrami bardzo bolesny
Listopad przyniósł bardzo gorzką końcówkę roku dla naszej drużyny narodowej, dla całego związku i przede wszystkim dla samych kibiców. Ale po kolei. Porażka z Węgrami 1:2 odebrała nam niemal pewne rozstawienie w barażach. A to odebrało nam przywilej gry wiosną w pierwszym meczu o MŚ przed własną publicznością. A to oznacza straty rzędu kilkunastu milionów złotych, bo związek nie zarobi na biletach, środkach od sponsorów i tzw. "dniu meczowym", który daje solidny przychód.
Brak rozstawienia to być może konieczność gry z Włochami czy Portugalią, a nie Macedonią Północną lub Ukrainą. Nasze szanse na mundial maleją, a to oznacza, że kolejne środki mogą umknąć PZPN. Chodzi o pieniądze za awans na MŚ, a w razie dobrego występu w Katarze za wyjście z grupy i awans do kolejnych rund turnieju. Zdaniem "Przeglądu Sportowego" to środki rzędu kilkunastu milionów dolarów, które finalistom wypłaci FIFA. A przecież awans na MŚ to pieniądze od sponsorów i ogromnie zainteresowanie kadrą, co przekłada się na zyski.
Paulo Sousa nie zostanie zwolniony, tak ma zbudowaną umowę
Dziennik dotarł też do szczegółów kontraktu selekcjonera, który podpisał Zbigniew Boniek, zostawiając Cezaremu Kuleszy niezły "prezent". Zwolnienie Portugalczyka i jego sztabu przed końcem umowy wiązałoby się z wysokim odszkodowaniem, na które zwyczajnie PZPN sobie nie może pozwolić. Paulo Sousa będzie więc trenerem kadry na pewno do 31 marca. A dalej? Wszystko zależy od wyniku w barażach. Jego relacje z Cezarym Kuleszą się popsuły, prezes nie spotkał się z trenerem po meczu, jak to miał w zwyczaju.
A to ważny symbol. Tego co dzieje się w związku i wokół samej reprezentacji. Interia informuje, że to Robert Lewandowski nie chciał grać z Węgrami i nie spodobało się to części piłkarzy, którzy nie boją się mieć własnego zdania wobec kapitana. Wyraził to na przykład zaskoczony Kamil Glik, który sam się zdziwił, że zespół zagrał bez liderów. Paulo Sousa "Lewemu" i jego życzeniu się nie sprzeciwił, a kapitan... sam nie wiedział, jak ważny gramy mecz.
Bałagan i brak komunikacji w polskiej kadrze to fakt
Wszystko zostało pokazane na wideobologu z kadry na kanale "Łączy nas piłka". Robert Lewandowski dziwi się po porażce z Madziarami, że mogliśmy mieć rozstawienie. Wie o tym Jakub Kwiatkowski, dyrektor reprezentacji, ale nie wiedzieć czemu informuje kapitana dopiero po meczu. Efekt? Porażka i same problemy. Za to nasz snajper wypoczął przed meczem w Bundeslidze i walką w LM. Trzeba postawić pytanie, gdzie jest selekcjoner? Dlaczego nie potrafi się postawić zachciankom kapitana (tak samo jak jego poprzednicy) i uderzyć pięścią w stół?
Inna sprawa, że piłkarze nie mają do końca świadomości o co grają. Czy tak to powinno działać w drużynie narodowej? Na koniec najważniejsze, czyli szacunek dla kibiców. Listopad, zimno i niezbyt przyjemnie. PGE Narodowy jest jednak pełny, choć bilety przed meczem podrożały. I nagle okazuje się, że kadra zagra bez gwiazd. Czy tak się traktuje fanów? Na to pytanie odpowiedzcie sobie państwo sami.
Ja zostawię tylko cytat z ulubionej przez wielu "Seksmisji". "Ja tu widzę siostry, że wy niezły burdel macie w tym swoim archeo". Prawda?
Źródło: "Przegląd Sportowy", Interia, Łączy nas Piłka
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut