
Inauguracja Pucharu Świata skoków narciarskich pokazała całe ich "piękno". Wiatr rozdawał karty w rosyjskim Niżnym Tagile. Po zepsutym pierwszym skoku w drugiej serii kapitalnie dźwignął się najlepszy z Polaków, Kamil Stoch (5). Pierwsze punkty zaliczył również Dawid Kubacki (13). Zwyciężył za to Karl Geiger.
REKLAMA
Sobota rozpoczęła się od serii próbnej. Warunki na skoczni w Niżnym Tagile były wymagające głównie ze względu na wiatr. Zadziwiające były różnice w warunkach do skakania. Wiatr wiał raz mocniej, raz słabiej, przez co loteria trwała w najlepsze.
Próby przedkonkursowe były wśród Polaków najlepsze dla Piotra Żyły. Skoczył 122 metry i zajął piąte miejsce. Dalej o dwa i pół metra skończył Kamil Stoch, ale przegrał z Żyłą na punkty, zajmując siódmą pozycję. Dawid Kubacki był 20., Andrzej Stękała 30., a Jakub Wolny zakończył na miejscu 31.
Serię próbną wygrał Halvor Egner Granerud, obrońca Pucharu Świata z poprzedniego sezonu. Norweg skoczył 133 metry, czyli dwa mniej od Stocha podczas piątkowej serii próbnej.
Zanim konkurs się rozpoczął, pojawiły się niepokojące wieści dotyczące zdrowia w polskiej reprezentacji. Pozytywny wynik testu na COVID-19 otrzymał Klemens Murańka. Szczęście w nieszczęściu, pozostali kadrowicze nie musieli się martwić, testy były negatywne, a to zdecydowanie dobry znak.
Sobotni konkurs rozpoczął się od mocnego uderzenia Stephana Leyhe. Niemiec początkowo został ściągnięty z belki ze względu na wiatr na skoczni, który w dolnej części zeskoku dochodził nawet do 5 m/s. W końcu jednak skoczył, uzyskując bardzo dobry wynik 124,5 metra. To dało pewne prowadzenie.
Świetnie skoczył też Simon Ammann, najstarszy w stawce, już 40-letni Szwajcar. Czterokrotny indywidualny mistrz olimpijski skoczył 126,5 metra. Czyżby przy okazji sezonu z igrzyskami w Pekinie ponownie celował wysoko?
Pierwszym z Polaków, który pojawił się na belce, był Jakub Wolny. Skoczył jednak słabo, tylko 105 metrów, co zamknęło jego nadzieję na drugą serię. Z 36. numerem wystąpił za to Andrzej Stękała. Polak walczący z kontuzją pleców. Trener Michal Dolezal początkowo musiał jednak wstrzymać ze względu na warunki, ale przy drugim podejściu było zaledwie... 96 metrów.
Dawid Kubacki zaprezentował się z 46. numerem. I był to pierwszy udany skok reprezentanta Polski w sobotnim konkursie. Kubacki skoczył 125 metrów, wiatr nie był na tyle korzystny, żeby odjęto mu wiele punktów, przez co wylądował tuż za podium. Zaraz po Kubackim zaprezentował się Żyła. W przypadku wiecznie uśmiechniętego 34-latka skończyło się na rozczarowaniu.
Rozczarował również Stoch. Skoczył 117 metrów przy słabych warunkach wietrznych, co dało miejsce na granicy czołowej dwudziestki pierwszej serii.
Nie zawiódł za to Halvor Egner Granerud, który potwierdził formę z serii próbnej. Norweg poleciał na odległość 133 metrów i objął prowadzenie po pierwszej serii. Najlepszy z Polaków był Kubacki, zajmując ósme miejsce. Stoch dwudziesty, poza drugą serią Żyła 32., Wolny 45 oraz Stękała 48.
Początek drugiej serii to zaskoczenie w postaci wiatru, który zupełnie ucichł. A z tego względu najdłuższe skoki miały odległość w okolicach 110 metra.
Stoch w drugiej serii skoczył dużo lepiej. Przy przeciętnym wietrze potrafił skoczyć 125 metrów, co - gdyby Polak wykonał również w pierwszym skoku - mogłoby dać nawet walkę o czołowe lokaty. Można było zatem żałować, że tak późno...
Stoch zdołał jednak awansować do pierwszej dziesiątki, co można uznać za duży sukces. Co więcej, przeskoczył również Kubackiego, który w drugiej serii przegrał z powracającym wiatrem, "przyduszającym" do wcześniejszego lądowania. Ostatecznie skacząc 115 metrów, co dało trzynaste miejsce.
Zwycięzcą okazał się za to Niemiec Karl Geiger. Reprezentant naszych zachodnich sąsiadów skoczył 133 metry w drugiej serii. Przy jedynie 125 m Graneruda w drugim podejściu to było wystarczające do sukcesu.
Na niedzielę zaplanowano drugi konkurs w Niżnym Tagile. Najpierw jednak kwalifikacje do zawodów, które odbędą się o 14:30. Za to o 16:00 konkurs indywidualny numer dwa.
Czytaj także: