
Zabójstwo, a nie wypadek?
Proces w sprawie tragedii ruszył w marcu tego roku. Prokuratura chciała, aby Krystian O. zamiast być sądzony jak za wypadek drogowy, odpowiadał jak za zabójstwo. Prokurator, powołując się na art. 148 KK domagał się 15 lat pozbawienia wolności. To bardzo rzadka kwalifikacja przy wypadkach drogowych, jednak w tym przypadku uznano ją za słuszną.Nie miał szans na zatrzymanie, ale podejmował manewry, w związku z tym nie godził się na śmierć. Obłoki jasnego dymu widoczne na monitoringu wskazują, że Krystian O. intensywnie hamował. Z ujawnionych śladów hamowania wynika, że Krystian O. rozpoczął hamowanie, gdy przód pojazdu był oddalony o 72,5 m. Po zdarzeniu oskarżony zatrzymał pojazd, wysiadł, podbiegł do pokrzywdzonego, był na miejscu zdarzenia, nie oddalił się, dzwonił na pogotowie. To dowodzi tego, ze oskarżony nie chciał zabić poszkodowanego.