
Reklama.
Stan wyjątkowy w przygranicznych miejscowościach przestanie obowiązywać już 2 grudnia, dlatego rządzący szukają rozwiązania, w jaki sposób dopuścić media do pracy przy granicy. Podkreślmy, że do tej pory dziennikarze nie mieli możliwości relacjonowania bieżącej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej,
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, rząd chce przedłużyć przepisy obowiązujące na mocy stanu wyjątkowego, wprowadzając nowelizację ustawy o ochronie granicy państwowej.
Celem nowelizacji "jest zwiększenie bezpieczeństwa i porządku publicznego oraz stworzenie warunków dla funkcjonariuszy Straży Granicznej". Zgodnie z proponowanymi zapisami to lokalni komendanci Straży Granicznej będą decydować, czy i na jak długo wpuścić dziennikarzy na teren objęty zakazem.
Rzeczniczka SG: Nie wyobrażam sobie, żeby 170 redakcji wjechało nam na granicę
Na antenie Radia Plus rzecznika Straży Granicznej tłumaczyła, że w tej chwili na Podlasiu obecni są przedstawiciele 170 redakcji i sama nie wyobraża sobie, "żeby 170 redakcji wjechało nam na granicę".– Jeśli chodzi o dziennikarzy to zgody będą wydawane przez komendantów placówek. Na pewno nie będą to mogły być duże grupy dziennikarzy. Pewnie 20-30 dziennikarzy max w strefie przygranicznej. Dostaną przepustki okresowe – wyjaśniała Anna Michalska.
W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl rzeczniczka SG komentowała z kolei, że trudno powiedzieć, czy do strefy przygranicznej będą wpuszczani dziennikarze tylko z "dużych, ogólnopolskich redakcji".
– Nie wiadomo, jakie będą wytyczne w tym zakresie. Mamy swoje pomysły na szczegółowe rozwiązania dotyczące wpuszczania dziennikarzy, ale będziemy o tym rozmawiali, kiedy wejdą w życie przepisy – zapowiedziała Michalska.
Czytaj także: