Dariusz Mioduski skomentował doniesienia ws. Legii. Szykuje się głośna zmiana trenera
redakcja naTemat
25 listopada 2021, 21:33·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 25 listopada 2021, 21:33
Zanim rozpoczęło się spotkanie Leicester City z Legią Warszawa, na oficjalnej stronie internetowej mistrzów Polski ukazał się obszerny wywiad z właścicielem klubu. Dariusz Mioduski poruszył wiele kwestii związanych z ostatnimi tygodniami Legii. Od kwestii trenerskich, poprzez przekaz dla kibiców.
Reklama.
Właściciel Legii Warszawa w rozmowie dla oficjalnej strony internetowej Legii Warszawa rozpoczął od kwestii ew. nowego trenera mistrzów Polski. Dużo mówi się o kandydaturze Marka Papszuna. Szkoleniowiec pracujący w Rakowie Częstochowa jest na czele listy stołecznego klubu.
– Mogę potwierdzić, że chcemy się porozumieć ze szkoleniowcem i jego sztabem. Jeśli nie będzie możliwe zatrudnienie go zimą, to jesteśmy gotowi poczekać do końca sezonu. Uważam, że Marek Papszun przy odpowiednich warunkach do pracy, które w Legii są, jest obecnie najlepszym kandydatem by rozwinąć nasz zespół w najbliższych latach. Mam przekonanie, że charyzma, wiedza, doświadczenie trenera Papszuna bardzo pozytywnie połączy się z filozofią klubu – przyznał Dariusz Mioduski.
– Wierzę też, że dołączenie trenera Papszuna będzie dla Legii Warszawa bardzo pozytywną zmianą a on sam będzie potrafił wykorzystać w pełni potencjał naszego klubu, który ma dzisiaj warunki do rozwoju na poziomie czołowych europejskich marek. Wszyscy chcemy oglądać warszawską drużynę atakującą, grającą widowiskowo, wygrywającą i dominującą PKO Bank Polski Ekstraklasę, co naturalnie daje szansę na dobre mecze w europejskich pucharach – skwitował szef warszawskiego klubu.
Pojawiło się również pytanie o aktualnego szkoleniowca, który w momencie publikowania rozmowy akurat był tuż przed rozpoczęciem meczu Legii w Lidze Europy przeciwko Leicester City. Marek Gołębiewski został doceniony za to, w jak trudnym momencie przejął zespół, podejmując wyzwanie.
- Tu warto zwrócić uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze to rola obecna i przyszła trenera Marka Gołębiewskiego. To była trudna decyzja. Powierzyliśmy funkcję trenerowi Markowi Gołębiewskiemu, który przeszedł szczegółową weryfikację w rezerwach, a jego osobowość, warsztat pracy i mentalność należą z pewnością do kategorii tych, o które nam chodzi. Nie chcieliśmy zatrudniać „strażaka” z zewnątrz – analizuje Mioduski.
– Oczywiście wiemy, że dając trenerowi Gołębiewskiemu tę czasową szansę, wrzuciliśmy go na bardzo głęboką, niespokojną wodę. Wiedział jednak na co się pisze, a my wiedzieliśmy, że przejściowo jesteśmy gotowi na takie ryzyko. Jestem przekonany, że dla rozwoju trenera Gołębiewskiego to też ważny czas, cały czas go wspieramy i na pewno nie zrezygnujemy z jego dalszej pracy w klubie. Biorąc na siebie odpowiedzialność w takim momencie pokazał charakter - kwituje szef Legii.
Mioduski zwrócił się również bezpośrednio do kibiców mistrzów Polski, odnosząc się do tego, w jakiej sytuacji znalazła się Legia. Przypominając, obrońca tytułu jest na przedostatnim miejscu w tabeli PKO Ekstraklasy.
– Przepraszam za to miejsce w tabeli, na którym jesteśmy. Ta sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca. Rozumiem gorycz kibiców. Też czuję gniew i wiem, że sytuacja wymaga nie tylko diagnozy, ale zdecydowanych działań, które podejmujemy. Jednocześnie dziękuje całemu środowisku związanemu z naszym klubem za słowa wsparcia i kibicowską postawę w tych trudnych dla nas wszystkich chwilach. Przyczyn obecnego kryzysu jest kilka. Dostrzegałam zastój w rozwoju drużyny już od meczu z Pogonią w poprzednim sezonie – można m.in. przeczytać w wywiadzie.
– Natomiast najważniejsza z nich to nieodpowiednie przygotowanie do sezonu oraz nieodpowiednie przygotowanie fizyczne i mentalne do rywalizacji na trzech frontach. Wpadliśmy też w poczucie samozadowolenia – uzupełnił Mioduski.
– Sezon nie jest stracony. Oczywiście w obecnej sytuacji stabilizacja w lidze będzie priorytetem, ale dalej walczymy o grę w Europie na wiosnę, będziemy się bić o Puchar Polski. Żeby wyjść z kryzysu i wrócić jak najszybciej na swoje miejsce musimy odbudować etos ciężkiej, mądrej pracy, nie szukać wymówek – kwituje szef Legii.
– Tak, mamy poważny kryzys sportowy, ale z niego wyjdziemy. To okres przejściowy, który chcemy jak najmądrzej wykorzystać, tak aby już więcej takie problemy się nie powtarzały. Jest to wyzwanie, z którym sobie poradzimy. Kibicom dziękuję za ich wsparcie z całego serca, bo przy sukcesach zawsze jest łatwo klepać się po plecach, natomiast teraz wykazują się wielką odpowiedzialnością. Teraz nie poddajemy się tylko dokonujemy zmian z poczuciem, że czeka nas ciężka, organiczna praca po to by wrócić do gry – zauważa Mioduski.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut