To nie cud, a wielka siła. 173 dni po koszmarze w trakcie Euro 2020 Eriksen znów trenuje
Krzysztof Gaweł
02 grudnia 2021, 21:48·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 02 grudnia 2021, 21:48
Christian Eriksen wrócił do piłkarskich treningów – to informacja dnia w świecie piłki nożnej. Dokładnie 173 dni po zapaści, walce o życie na oczach świata i dramatycznych chwilach na stadionie Parken podczas meczu Euro 2020. Duńczyk nie przestał marzyć o powrocie do piłki, rozpoczął już treningi i być może dopnie swego. Na razie ćwiczy z drużyną Odense Boldklub, w którym zaczynał karierę w 2005 roku.
Reklama.
12 czerwca 2021 roku, stadion Parken w Kopenhadze. Duńczycy właśnie rozpoczęli finały Euro 2020 starciem z Finlandią. Minęło nieco ponad 40 minut i mecz ze sportowego święta zamienia się w koszmar. Christian Eriksen, lider ekipy gospodarzy i największa gwiazda reprezentacji pada na murawę. Wszystko co wydarzyło się później, to już historia.
Piłkarz padł nieprzytomny na murawę. Błyskawicznie przy poszkodowanym pojawiły się służby medyczne, zawodnik był reanimowany i defibrylowany, co uratowało mu życie. Po całym zdarzeniu trafił już w stanie stabilnym do szpitala, gdzie przeszedł szczegółowe badania. Lekarze podjęli decyzję i wszczepili zawodnikowi kardiowerter-defibrylator. By więcej jego serce nie zatrzymało się.
Krok po kroku zawodnik wracał do zdrowia, przechodził badania i uczył się nowego życia. Z dala od piłki, treningów, wyzwań, które definiowały jego życie. Marzył o tym, by wrócić do futbolu. Ale w Italii, gdzie grał przed Euro 2020, okazało się to niemożliwe. Włoskie prawo zakazuje gry w zawodowej piłce graczom, którzy mają wszczepiony kardiowerter-defibrylator. Co dalej?
Pomocną dłoń wyciągnęli Anglicy z Tottenhamu Hotspur, oferując powrót i grę w drużynie, której przez lata był gwiazdą. Tak samo Holendrzy z Ajaksu Amsterdam, gdzie Duńczyk był jednym z kluczowych piłkarzy. W Holandii i Anglii prawo jest liberalniejsze niż w Italii, ale piłkarz musiałby przejść szereg badań, by dostać zielone światło.
Co ciekawe, w Amsterdamie jest już jeden piłkarz z wszczepionym kardiowerterem-defibrylatorem i nazywa się Daley Blind. Z powodzeniem grał przed laty w Premier League, a teraz jest filarem Ajaksu i holenderskiej kadry. Christian Eriksen dostał więc nadzieję i krok po kroku ruszył do pracy. Jak się okazuje, właśnie wznowił treningi, na razie w rodzinnej Danii.
Piłkarz ćwiczy sam na obiektach Odense Boldklub, w którym zaczynał wielką przygodę z piłką w 2005 roku. Od zapaści na nagłego zatrzymania akcji serca minęły dokładnie 173 dni. Ani jednego dłużej. Teraz będzie musiał zdecydować co dalej, pewnie opuści Inter Mediolan, ale klub nie będzie mu robił przeszkód. Wszak Eriksen uciekł śmierci.
"Christian Eriksen przyjechał do naszego klubu i trenuje samodzielnie. To dla niego coś zwyczajnego, przecież grał tutaj w młodości, a do tego w zasadzie mieszka za rogiem. Bardzo się cieszymy, że możemy mu pomóc" – mówią w klubie. A pomocnik trenuje, czeka na wyniki badań i nie przestaje marzyć. Czasami dłużej trwa powrót do piłki po złamaniu nogi czy zerwaniu więzadła krzyżowego. Duńczyk odczekał niemal pół roku i wrócił.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut