Przedstawiciel jednego z ministerstw spóźnił się na posiedzenie sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych. Zauważył to jej przewodniczący Wiesław Szczepański z Lewicy. Poseł skomentował zachowanie ministra w wulgarny sposób, nie wiedząc, że mam przed sobą włączony mikrofon.
W czwartek na posiedzeniu sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych doszło do nietypowej sceny. Obrady nad przepisami powołującymi w policji Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości oraz poprawkami do projektu ustawy zakładającej modernizację służb mundurowych w latach 2022-2025, nie zaczęły się o czasie.
Przewodniczący komisji Wiesław Szczepański wstrzymywał jej rozpoczęcie, ponieważ wciąż brakowało przedstawiciela jednego z ministerstw. Na nagraniu z posiedzenia nie widać, o kogo dokładnie chodzi, ale w związku z tematem obrad prawdopodobnie była to osoba z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Wpadka posła Lewicy
Spóźnialski dotarł na salę około 10:05, o czym został poinformowany przewodniczący. – Jest minister – przekazał mu jeden z członków prezydium. – Tak, tak. No widzę właśnie – odparł Szczepański.
Dodał, że za spóźnienie należy mu się ostra reprymenda, używając tu dosadnego, powszechnie znanego wulgarnego określenia. – Zaraz dostanie taką zj***kę... – słychać w głośnikach. Nagranie jest dostępne na stronach sejmowych.
Poseł Lewicy dopiero po chwili zorientował się, że jego niecenzuralna wypowiedź mogła być słyszana na sali z powodu włączonego mikrofonu. Natychmiast wyłączył urządzenie. Gdy upłynęło kilka sekund, ponownie go włączył i skomentował w oficjalny sposób przybycie spóźnionego ministra.
– Wszyscy na pana czekamy, niech pan zajmie miejsce, dobrze? – powiedział w kierunku polityka i rozpoczął obrady.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut