Radosław Sikorski szuka "odważnego komornika", który ściągnie od prezesa PiS 46 tys. zł. Jest to kwota za tzw. wykonanie zastępcze przeprosin. Jarosław Kaczyński nie wykonał bowiem wyroku sądu i nie przeprosił europosła PO. Chodzi o wypowiedzi prezesa PiS, w których zarzucał Sikorskiemu zdradę.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.
Napisz do mnie:
natalia.kaminska@natemat.pl
Jarosław Kaczyński miał przeprosić za słowa, które padły w dwóch wywiadach w 2016 roku. Jeden z nich został udzielony Polskiej Agencji Prasowej. Kaczyński wypowiadał się tam na tematy związane z aktualną sytuacją polityczną w Polsce, oraz na temat kolejnej rocznicy tragedii w Smoleńsku. Prezes Prawa i Sprawiedliwości zarzucił Sikorskiemu zdradę dyplomatyczną po katastrofie smoleńskiej.
Kaczyński mówił wtedy, że nie posiada pełnej wiedzy o działaniach PO przeciwko prezydentowi, ale informacje, które do niego dotarły wskazują na taki przebieg rzeczy. Przypomniał też o sprawie wystąpienia zgodnie z prawem międzynarodowym zastępcy ambasadora Piotra Marciniaka do władz rosyjskich o eksterytorialność terenu, gdzie doszło do katastrofy.
– Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zdecydował się wycofać z tej decyzji. To bardzo poważna sprawa. Trudno sądzić, żeby została podjęta bez wiedzy i zgody premiera Donalda Tuska. Jest mnóstwo rzeczy, o których do tej pory nie wiedzieliśmy – stwierdził Kaczyński.
W rozmowie dla Onetu prezes PiS mówił o sprawie eksterytorialności miejsca katastrofy. Dziennikarze zapytali go o konkretne zarzuty przeciwko Tuskowi.
– Wiceambasador w Moskwie Piotr Marciniak złożył notę w sprawie eksterytorialności miejsca katastrofy. Następnie polecono mu ją wycofać. To było posunięcie wykonane na polecenie Radosława Sikorskiego, ale czy bez wiedzy Tuska? Tu już jest bardzo poważny przepis kodeksu karnego, zdrada dyplomatyczna – przekonywał w 2016 roku Kaczyński.
Europoseł PO domagał się konkretnych przeprosin
Sikorski chciał także, żeby to były konkretne przeprosiny. "W związku z udzielonymi przeze mnie wywiadami dla www.onet.pl oraz Polskiej Agencji Prasowej, przepraszam Pana Radosława Sikorskiego za podanie nieprawdziwych informacji, jakoby pełniąc funkcję Ministra Spraw Zagranicznych cofnął notę dyplomatyczną w sprawie uznania miejsca katastrofy smoleńskiej za eksterytorialne i dopuścił się zdrady dyplomatycznej. Swoją wypowiedzią naruszyłem dobra osobiste Pana Radosława Sikorskiego w postaci dobrego imienia, czci oraz godności. Jarosław Kaczyński" – miała brzmieć ich treść.
Przypomnijmy, że w 2018 roku pozew polityka PO został oddalony, ale były minister spraw zagranicznych złożył apelację. W 2020 roku zapadła decyzja nakazująca Kaczyńskiemu przeproszenie Sikorskiego na stronie głównej Onetu.
Prezes PiS oczywiście się na to nie zdecydował. Złożył też wniosek o kasację wraz z prośbą o wstrzymanie wykonalności. Sąd jednak nie uwzględnił jednak tego wniosku, więc zastosowano tzw. wykonanie zastępcze. Wykonanie zastępcze to nic innego jak publikacja przeprosin za zgodą sądu na własny koszt. Później dochodzi się zwrotów.
Sikorski: Kaczyński jest moim "dłużnikiem"
W kwietniu 2021 roku Sikorski poinformował, że Kaczyński został jego "dłużnikiem" i jest mu winny dokładnie 46 051,20 zł. We wtorek na Twitterze zaczął szukać komornika, który pomoże mu wyegzekwować pieniądze. Jego zdaniem Kaczyński "olewa wyroki sądów tak europejskich jak polskich".
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut