
Lekarz Kamil Karpowicz napisał felieton zatytułowany "Wcale mi was nie żal", w którym zwrócił się bezpośrednio do niezaszczepionych mieszkańców Białegostoku. W poruszającym apelu wskazał, że w szpitalu tymczasowym brakuje już miejsc. "Zostaniesz przyjęty tylko dlatego, że jesteś szczęściarzem i ktoś przed Tobą umrze na tym łóżku" – wymownie podkreślił medyk, zwracając się do antyszczepionkowców.
Wcale mi Was nie żal. Żal mi siebie. To był kolejny dyżur, po którym będę musiał pracować z psychoterapeutą, by po raz setny wytłumaczyć sobie, że zrobiłem wszystko co potrafię, nic nie zaniedbałem i mam czyste sumienie. A krzyki i spazmy ludzi, którym mówiłem, że ich ukochani zmarli, bo się udusili, pomimo wtłaczania tlenu wszystkimi możliwymi sposobami – to nie moja wina, tylko ich świadomy wybór i zaniedbanie.
