Kolejna odsłona afery e-mailowej. Tym razem szef KPRM Michał Dworczyk miał żałować utraconych wpływów z narodowcami. Podkreślał przy tym, jak one są cenne.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.
Napisz do mnie:
natalia.kaminska@natemat.pl
Na portalu poufnarozmowa.com opublikowano kolejne e-maile, które między sobą mieli przesyłać m.in. członkowie rządu czy premier. Tym razem korespondencja dotyczy lipca 2020 roku.
Fundusz Patriotyczny jako źródło funduszy dla narodowców
Wiadomości dotyczą Funduszu Patriotycznego oraz tego jak użyteczni mogą być narodowcy. Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk miał pisać w tej sprawie do szefa rządu Mateusza Morawieckiego.
Pieniądze z Funduszu trafiały m.in. do nacjonalistów takich jak Robert Bąkiewicz. Dostał on od polskiego rządu 3 mln na dofinansowanie Stowarzyszenia Marsz Niepodległości oraz Straży Narodowej. Marszowi towarzyszą zwykle hasła o wydźwięku antysemickim czy antyunijnym.
Kim jest Robert Bąkiewicz?
Przypomnijmy, że Robert Bąkiewicz jest byłym działaczem Obozu Narodowo-Radykalnego, a obecnie prezesem Stowarzyszenia Marszu Niepodległości, które od 2010 roku odpowiada za organizację Marszów Niepodległości. 25 października 2020 roku ogłosił powstanie Straży Narodowej i zachęcał ochotników, by dołączyli do organizacji. Uczestniczka Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska nazwała "głupim chłopem", kiedy zagłuszał jej przemówienie na Placu Zamkowym.
"Rozmawiałem wczoraj ponad godzinę z Piotrem Glińskim. W sprawie Funduszu Patriotycznego ma twarde stanowisko — powołuje się na wasze ustalenia i twoje deklaracje. Jako gest proponował, żebyśmy dali jakieś osoby do zatrudnienia w instytucie u [Jana - red.] Żaryna, ale moim zdaniem to będzie nieefektywne, bo to będą ludzie niesamodzielni, a my i tak nie mamy zbyt wielu dobrych ludzi do administracji" - czytamy w jednej z wiadomości.
Kontakty z narodowcami są czasem bardzo cenne
Dworczyk miał też żałować, że za kontakty z narodowcami odpowiada Gliński. "Trochę szkoda, że oddaliśmy te kontakty z narodowcami, bo choć Piotr jest naszym 100 proc. sojusznikiem, to takie kontakty warto mieć bezpośrednie. Jak wiemy, czasem są one bardzo cenne" - miał pisać współpracownik premiera.
Pojawił się też temat Marszu Niepodległości. "Od kilku lat budowałem z nimi relacje, a po organizacji Marszu Niepodległości w 2018 r. te relacje naprawdę były już niezłe i mogliśmy to nadal rozwijać. A tak to będzie robił Glina, a właściwie jakieś osoby od niego np. Mazurek [wiceminister kultury Piotr Mazurek - red.]" — brzmi dalsza część wiadomości.
Premier miał odpowiedzieć na e-mail kilkanaście godzin później. "Co do Funduszu Patriotycznego to PPG myśli, że jak i gdzie on będzie skonstruowany DOKŁADNIE?" — miał pytać Morawiecki.
Dworczyk w odpowiedzi tłumaczy, że fundusz będzie związany z Instytutem Dziedzictwa Myśli Narodowej podlegającym ministerstwu Piotra Glińskiego. Dotacje miałyby być przekazywane w trybie konkursowym. "Zgodnie z tym co mówił PG, ustaliliście, że trafią do różnych NGO's [organizacji pozarządowych - red.], uczelni wyższych, instytutów naukowych etc." — czytamy.
Rząd chciał szybko zamknąć sprawę Funduszu
Premier miał odpisać, że nie przypomina sobie żeby takie szczegóły z nim ustalał. "Ok, przypomnę się w poniedziałek, aby spróbować zamknąć sprawę funduszu" — brzmi opublikowana na portalu odpowiedź Dworczyka.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut