Po północy 13 grudnia rozpoczęły się uroczystości upamiętnienia śmierci Grzegorza Przemyka w 40. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Wziął w nich udział Andrzej Duda. – Polska cały czas boleje z powodu tamtych czasów i ofiar – mówił prezydent.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Napisz do mnie:
weronika.tomaszewska@natemat.pl
40 lat od wprowadzenia w Polsce stanu wojennego
Obchody 40. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego w Polsce z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy odbyły się przy tablicy upamiętniającej Grzegorza Przemyka na budynku dawnej komendy MO przy ul. Jezuickiej na warszawskim Starym Mieście. To tam w 1983 roku milicjanci pobili warszawskiego maturzystę.
Przypomnijmy, że był on synem poetki Barbary Sadowskiej. Z kolegą Cezarym Filozofem świętował wówczas na pl. Zamkowym zdanie egzaminów. Nie miał przy sobie dokumentów, wobec czego milicjanci zabrali go na komisariat przy Jezuickiej.
Dostał ponad 40 ciosów pałkami w barki i plecy oraz kilkanaście ciosów łokciem lub pięścią w brzuch. Przewieziony do szpitala, zmarł po dwóch dniach. Jego pogrzeb stał się wielką manifestacją przeciw władzom. Sprawa jego zamordowania została zatuszowana przez reżim komunistyczny.
– To miejsce, które ważne jest dla warszawiaków i wszystkich Polaków. Dla nas, którzy pamiętają stan wojenny, najważniejsze jest to, że zebrała się tu młodzież z Uniwersytetu Warszawskiego i innych uczelni – podkreślił podczas uroczystości Andrzej Duda.
Przypomniał także pozostałe ofiary stanu wojennego, między innymi górników zamordowanych w kopalni "Wujek". – Polska cały czas boleje z powodu tamtych czasów i ofiar stanu wojennego. Bardzo wiele rodzin do dziś nie podźwignęło się z tamtej tragedii. Dzieci, które straciły rodziców, wciąż przeżywają traumę – powiedział prezydent.
Podczas swojego przemówienia nawiązał do skandowanego przez członków NSZ hasła "precz z komuną".– Tak, precz z komuną, również z Sądu Najwyższego, bo i tego problemu nie udało się rozwiązać po 1989 r. Mam nadzieję, że wolna, suwerenna Polska upora się z tym problemem – stwierdził.
Upamiętnili ofiary stanu wojennego
Pod tablicą przy Jezuickiej złożono wiązanki kwiatów i zapalono znicze. W uroczystości uczestniczyli także członkowie Niezależnego Zrzeszenia Studentów z Uniwersytetu Warszawskiego. Odczytali apel pamięci, zawierający nazwiska wszystkich znanych ofiar stanu wojennego. Swoje wystąpienie miała także działaczka podziemnego Niezależnego Zrzeszenia Studentów Kinga Hałacińska.
– Wówczas uznawaliśmy juntę Wojciecha Jaruzelskiego za zło wcielone. Uważamy, że to, co wówczas się wydarzyło, było zbrodnią dokonaną na Polakach – zaznaczyła, przypominając, że zbrodnie dokonane przez reżim stanu wojennego w zdecydowanej większości nie zostały rozliczone po 1989 r.
– Matki straciły synów, a zbrodnie nie zostały osądzone. Moje pokolenie nie może więc mówić, że Polska jest krajem sprawiedliwym – oceniła.
Delegacja Niezależnego Zrzeszenia Studentów udała się także na Bonifraterską pod tablicę upamiętniającą jedną z najmłodszych ofiar stanu wojennego – Emila Barchańskiego.