Przemysław Czarnek w programie "Jedziemy" w TVP Info odniósł się do prac nad tzw. Lex Czarnek. Zmiany w prawie mają dać większe uprawnienia kuratorom, przeciwko temu protestują m.in. prezydenci dużych miast. Według ministra edukacji Dulkiewicz, Jaśkowiak i Trzaskowski "mają świra na punkcie edukacji seksualnej".
W naTemat pracuję od kwietnia 2021 roku jako dziennikarka newsowa i reporterka. W swoich tekstach poruszam tematy społeczne, polityczne, ekonomiczne, ale też związane z ekologią czy podróżami. Zawsze staram się moim rozmówcom dawać poczucie bezpieczeństwa i zaopiekowania się, a czytelnikom treści wysokiej jakości. Pasja do dziennikarstwa narodziła się we mnie z zamiłowania do pisania… i ludzi. Jestem absolwentką dziennikarstwa i medioznawstwa oraz politologii na Uniwersytecie Warszawskim.
Lex Czarnek
Michał Rachoń zapytał Przemysława Czarnka o zmiany w prawie oświatowym określane jako Lex Czarnek. Zmiany mają dać większe uprawnienia kuratorom oświaty m.in. możliwość odwołania dyrektora szkoły, zawieszenia działalności placówki niepublicznej czy zablokowania zajęć dodatkowych z organizacją społeczną.
Dziś, 14 grudnia opozycji udało się odroczyć procedowanie projektu podczas głosowania w komisji. Na 61 członków łączonej komisji, za odroczeniem głosowało 31. Przeciw było 29 posłów. Jedna osoba wstrzymała się od głosu.
Przeciwko Lex Czarnek protestuje opozycja, organizacje zajmujące się edukacją oraz prezydenci dużych miast. To do ich opinii odniósł się Czarnek w trakcie programu.
"Mają świra na punkcie edukacji seksualnej"
Przemysła Czarnek broniąc nowych zmian prawnych, zaatakował prezydentów dużych miast. Stwierdził, że "mają świra na punkcie edukacji seksualnej".
– Nie wpuszczamy twardej edukacji seksualnej typu B, demoralizującej dzieci. Tylko o to tu chodzi. Ten Trzaskowski, prezydent Poznania (Jacek Jaśkowiak - red.), pani Dulkiewicz, przecież oni mają świra na punkcie edukacji seksualnej. Oni chcą na siłę wpuszczać te organizacje, które chyba płacą im, nie wiem, nie byłem świadkiem zapłaty – powiedział Czarnek.
Chodzi o zapis w projekcie ustawy, który mówi, że to nie dyrektorzy, tylko kuratorzy oświaty będą decydowali o dodatkowych zajęciach z organizacjami społecznymi. Przeciwnicy tych zmian wskazują, że taki przepis spowoduje, że część organizacji będzie miała problem z przeprowadzeniem zajęć. Obawiają się, że tak stanie się w przypadku organizacji zajmujących się prawami człowieka albo edukacją seksualną.
– Rodzice są sprowadzeni do roli pionków dzisiaj w Warszawie Trzaskowskiego i jego szkołach. Rodzice nie otrzymują informacji co do tego, jaka treść jest przekazywana przez organizacje pozarządowe w szkołach. Kurator nie będzie przeglądał wszystkich treści, bo to niemożliwe, ale jeśli zgłoszą się rodzice, którzy powiedzą, że treści są niewłaściwe, to będzie mógł zareagować – powiedział minister.
Czarnek a edukacja seksualna
Przemysł Czarnek wielokrotnie mówił, że jest przeciwko edukacji seksualnej w szkołach. Nieraz podawał przykład tych zajęć w dyskusji na temat nowych uprawnień kuratorów oświaty.
W lipcu w tym samym programie, minister edukacji komentował rezolucję Parlamentu Europejskiego, w której przedstawiono wytyczne dot. edukacji seksualnej, w tym zaznaczono, że edukacja seksualna skierowana do małoletnich nie może być oceniająca.
– Jeśli państwo w Unii Europejskiej, w Komisji Europejskiej są niededukowani seksualnie, to niech się sami edukują – powiedział wtedy minister. – A naszych dzieci proszę nie demoralizować. Wara od naszych dzieci – dodał.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut