Staruszka z okolic Włodawy była wygłodzona i miała liczne rany. Zmarła w szpitalu.
Staruszka z okolic Włodawy była wygłodzona i miała liczne rany. Zmarła w szpitalu. Fot. Wojciech Strozyk/Reporter

W małej miejscowości koło Włodawy doszło do makabrycznej sytuacji. Skrajnie zaniedbanej 86-letniej staruszce, która nie mogła wstać z łóżka, w ranach zalęgły się robaki. Kobieta była też wygłodzona. Jej ciało zaczynało się rozkładać. Niestety zmarła. Prokuratura bada tę sprawę.

REKLAMA
O tym, że w jednym z mieszkań w małej miejscowości w okolicach Włodawy mieszka staruszka w tak strasznym stanie, dowiedzieli się pracownicy opieki społecznej. Seniorka była w katastrofalnej kondycji fizycznej. Kobieta była odwodniona, niedożywiona i nie mogła samodzielnie podnieść się z łóżka.

Staruszka była w bardzo złym stanie, miała odleżyny i rany

Jak pisze portal lublin112.pl, była dosłownie do niego przyklejona mieszaniną różnego rodzaju wydzielin. Miała odleżyny i otwarte rany. W części z nich zadomowiły się robaki.
– Widać było, że kobieta długo przebywała sama, bez żadnej pomocy. Została zabrana do szpitala, po dwóch tygodniach zmarła – powiedziała w rozmowie z Polsat News Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
W szpitalu lekarze robili co tylko mogli, aby pomóc kobiecie. Jak wyjaśniano portalowi lublin112.pl, było to niezwykle trudne, gdyż - jak to określono - pacjentka musiała przez długi czas nic nie jeść i w rezultacie pod skórą odbijały się wszystkie kości. "Do tego ciało w wielu miejscach zaczynało się rozkładać. Medycy tłumaczyli, że nie spotkali się jeszcze z tak drastycznym przypadkiem" – czytamy na portalu.
Czytaj też: 7 historii o polskiej biedzie. Może tego nie widzisz, ale tak żyją ludzie obok ciebie

Prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie

Trwa śledztwo w tej sprawie. Prowadzone jest w kierunku znęcania się nad osobą nieporadną. Obecnie trwa przesłuchiwanie świadków, w tym członków rodziny. Nikomu na razie nie przedstawiono zarzutów.
Z tego co wiadomo, seniorka mieszkała sama. W jej mieszkaniu było brudno i było ono nieposprzątane. Prokuratura chce również ustalić, czy należne kobiecie świadczenia były przez nią pobierane, czy też przez kogoś z jej bliskich.
– Nie wyobrażam sobie, żeby można było kogokolwiek doprowadzić do takiego stanu, natomiast tutaj mamy do czynienia ze znieczulicą, jak i kompletnym brakiem wyższych uczuć — podsumowała historię kobiety prokurator Agnieszka Kępka na antenie Radia Lublin.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut