W poniedziałek w przeciągu kilkudziesięciu minut doszło w Gdańsku do dwóch tragedii, które mogą być ze sobą powiązane.
W poniedziałek w przeciągu kilkudziesięciu minut doszło w Gdańsku do dwóch tragedii, które mogą być ze sobą powiązane. Fot. Beata Zawrzel / Reporter

Na początku tygodnia w Gdańsku doszło do dwóch tragicznych zdarzeń. Najpierw przy ul. Dekerta zginęła młoda kobieta, która próbowała uciec przed pożarem w kamienicy i wyskoczyła z okna na drugim piętrze. Niedługo potem pod pociąg rzucił się jej partner. Lokalne media informują, że prokuratura nie wyklucza, iż obie sprawy mają ze sobą związek i mogło dojść do zabójstwa.

REKLAMA
Pożar w jednej z kamienic przy ul. Dekerta w Gdańsku wybuchł ok. godz. 5:00 w poniedziałek. Ogień zajął pokój wynajmowany przez młodego mężczyznę, Arkadiusza. Jednak jego wtedy tam nie było. Była za to jego partnerka, Joanna. Młoda kobieta próbowała ratować się przed ogniem i wyskoczyła z okna na drugim piętrze.
Na miejsce szybko przyjechali strażacy i pogotowie. Dziewczyna była reanimowana i przetransportowano ją do szpitala. Niestety jest stan był zbyt poważny i ostatecznie nie przeżyła upadku.
Zaledwie kilkadziesiąt minut po zgłoszeniu, które w związku z pożarem otrzymała straż pożarna, zginął również partner Joanny, Arkadiusz – został potrącony przez pociąg na torowisku na wysokości przystanku Wrzeszcz SKM. – Po przeprowadzonych na miejscu czynnościach procesowych wstępnie stwierdzono, że mamy do czynienia z samobójstwem – przekazał portalowi trojmiasto.pl Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Pożar i śmierć na torach w Gdańsku mogły być powiązane

Jak informuje lokalny serwis, po doniesieniach o obu tragediach, mieszkańcy Gdańska w internecie snuli swoje teorie. Niektórzy łączyli ze sobą te zdarzenia.
Arkadiusz i Joanna pomieszkiwali w jednym z pokojów w wielopokojowym mieszkaniu na drugim piętrze. – To mieszkanie na górze to był taki hostel. Tam było z dziewięć pokojów. Widywałem ich tu może z miesiąc, może trochę dłużej – stwierdził w rozmowie z trojmiasto.pl jeden z sąsiadów pary.
– Ona mówiła zawsze dzień dobry. On nie bardzo. Nie podobał mi się. Chodził w kapturze – dodał. Tłumaczył przy tym, że w mieszkaniu słychać było czasem podniesione głosy, ale nie było to niepokojące na tyle, żeby wzywać policję.

Prokuratura bada, czy w Gdańsku doszło do zabójstwa młodej kobiety

Sprawą pożaru zajęła się Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Jak przekazała jej rzeczniczka, prokurator Grażyna Wawryniuk, śledczy wstępnie ustalili, że doszło do podpalenia, a w pokoju mogła zostać wylana łatwopalna substancja.
Z tego powodu wszczęto śledztwo w sprawie zabójstwa kobiety i teraz prokuratura sprawdza, jaką rolę w całym zdarzeniu miał jej partner. – Z relacji świadków wynikało, że w nocy z tego pokoju było słychać hałasy oraz kłótnię. Mężczyzna opuścił pokój, w którym pozostawił dziewczynę. Podczas gaszenia pożaru był widziany w budynku i przed nim. Był też obecny, gdy leżąca na ulicy kobieta była reanimowana – poinformowała Wawryniuk.
W czwartek ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok zarówno Joanny, jak i Arkadiusza.

Kolejna tajemnicza sprawa w Gdańsku

Gdańsk i całe Trójmiasto dotąd żyły przede wszystkim nadzieją na finał najbardziej tajemniczej, ciągnącej się od lata 2010 roku, sprawy dotyczącej zginięcia Iwony Wieczorek.
Ostatni raz wówczas 19-letnia dziewczyna była widziana nad ranem 17 lipca na plaży, gdy wracała z klubu w Sopocie do swojego mieszkania w Gdańsku. Potem słuch o niej zaginął i przez wiele lat nie udało się ustalić, co się z nią stało. Jej sprawą w 2019 roku zajął się Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie.

Ostatnie doniesienia wskazują na to, że śledczy nie tylko wpadli na jakieś tropy, ale zgromadzili już wystarczająco dużo materiałów dowodowych, by postawić pewnym osobom prokuratorskie zarzuty.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut