Bąkiewicz z kolejną "prośbą" o pomoc finansową. Zbiera pieniądze "na obronę ronda Dmowskiego"
Wioleta Wasylów
15 grudnia 2021, 12:17·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 15 grudnia 2021, 12:17
Nie tylko PiS nie chce, by rondo Dmowskiego zostało przemianowane na rondo Praw Kobiet. Dopuścić do tego nie zamierza również lider narodowców, Robert Bąkiewicz. Chce za to – jak stwierdził – "bronić ronda przed Trzaskowskim i grupami proaborcyjnymi" i w tym celu... otworzył zbiórkę pieniędzy.
Reklama.
Radni w Warszawie przegłosowali uchwałę ws. zmiany nazwy ronda Dmowskiego. Teraz projekt musi zaopiniować Zespół do spraw Nazewnictwa Miejskiego
Środowiska prawicowe nie chcą dopuścić do zmiany nazwy ronda na rondo Praw Kobiet
Lider narodowców Robert Bąkiewicz uruchomił zbiórkę na akcję "obrony ronda Dmowskiego"
Dwie organizacje związane z liderem narodowców dostały latem dotację w wysokości 3 mln zł z rządowego Funduszu Patriotycznego. Teraz jednak Bąkiewicz prosi o wsparcie finansowe zwykłych obywateli.
Bąkiewicz zbiera pieniądze na "obronę ronda Dmowskiego"
O zbiórce pieniędzy "na działania na rzecz zatrzymania procesu wynaradawiania", czyli "obronę ronda Dmowskiego" – jak buńczucznie zapowiedział lider narodowców – można przeczytać w biuletynie Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
"Najbliższe dni będą kluczowe dla naszej sprawy. Musimy szybko reagować na zmieniającą się sytuację. Może to powodować konieczność podejmowania kolejnych kroków z naszej strony, co wiązać się będzie z nieprzewidzianymi wydatkami" – próbował przekonywać Bąkiewicz.
Stwierdził, że "zdjąć z piedestału Romana Dmowskiego" chcą prezydent stolicy Rafał Trzaskowski i "grupy proaborcyjne, które znajdują poparcie u radnych Koalicji Obywatelskiej".
"Podniesienie ręki na współtwórcę polskiej niepodległości nie dziwi, gdy wiemy, że stoją za tym działacze partii, którą powszechnie uważa się za stronników Niemiec. Rafał Trzaskowski opętany nienawiścią do narodowców, którzy nie poparli go w wyborach, teraz chce symbolicznie zdjąć z piedestału Romana Dmowskiego. To kolejna odsłona wojny, jaką on i jego formacja od lat prowadzą ze środowiskami patriotycznymi" – napisał Bąkiewicz.
"Z Państwa wsparciem możemy razem skutecznie obronić nazwę ważnego i symbolicznego dla patriotów miejsca w Warszawie. Proszę o finansowe wsparcie (...). Koszty reklam, banerów, transmisji medialnych, działań prawnych czy paliwa nie są małe. Każda wpłata będzie istotnym wkładem w nasze wspólne dzieło" – zakończył.
Awantura o zmianę nazwy ronda Dmowskiego
Po ogromnych demonstracjach Strajku Kobiet pojawił się pomysł, żeby centralny punkt tych manifestacji w Warszawie, czyli rondo Dmowskiego, przemianować właśnie na rondo Praw Kobiet. W warszawskim ratuszu złożono wniosek podpisany przez blisko 15 tys. osób.
"Już czas, by uhonorować trud i walkę setek tysięcy kobiet z podziałami, przemocą, nierównością społeczną" – argumentował m.in. Warszawski Strajk Kobiet.
W czwartek 9 grudnia warszawscy radni przegłosowali w stosunku 34 do 19, uchwałę o przyjęciu petycji o zmianie nazwy ronda Dmowskiego na Praw Kobiet. Temu pomysłowi sprzeciwili się wszyscy radni Prawa i Sprawiedliwości, radna niezależna Monika Jaruzelska i jeden radny KO.
Po tym głosowaniu zawrzało wśród prawicowych środowisk. Premier Mateusz Morawiecki napisał na Facebooku: "Coś niepokojącego dzieje się w Warszawie. Najpierw anulowano święta Bożego Narodzenia na grafikach, którymi oklejono metro. Teraz stołeczni radni chcą anulować Rondo Romana Dmowskiego. Czy to prezydent Trzaskowski pisze nowy rozdział polskiej historii. Rozdział, w którym nie ma miejsca dla bohaterów naszej niepodległości?".
W odpowiedzi na to Trzaskowski odparł: "Rondo jego imienia stało się symbolem walki o prawa kobiet – dokładnie te prawa, które po kolei próbujecie anulować. Ba, niepokojący Pana wniosek o zmianę nazwy do Rady Miasta złożyły właśnie kobiety". Dodał, że Dmowski jest upamiętniany też w innych miejscach stolicy, np. przy al. Szucha stoi jego pomnik, jest też patronem Dworca Wschodniego.
Samo przyjęcie uchwały nie sprawiło jeszcze, że nazwa ronda zostanie zmieniona. Teraz projekt będzie musiał zaopiniować Zespół do spraw Nazewnictwa Miejskiego. Ten sam, który wcześniejsze projekty w tej sprawie zaopiniował negatywnie, bo uznał, że nie nastąpiły szczególne okoliczności, by dokonać zniesienia obecnej nazwy.
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński oznajmił z kolei, że złoży w Sejmie projekt ustawy zakazujący zmiany nazwy. Zbierane są również podpisy pod petycją "Dmowski Zostaje". Dotychczas podpisało ją ponad 21 tys. osób.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut