Narodowcy z Marszu Niepodległości nazwali Romana Giertycha "zdrajcą". Były lider Młodzieży Wszechpolskiej 11 listopada maszerował bowiem ramię w ramię z prezydentem. W rozmowie z Moniką Olejnik odniósł się do zarzutów, nazywając organizatorów marszu "radykałami, smarkaczami, którzy są nieudolni i trochę głupi".
Roman Giertych 11 listopada uczcił idąc ramię w ramię z prezydentem Bronisławem Komorowskim i Pierwszą Damą. Wraz z nimi złożył kwiaty pod pomnikiem Romana Dmowskiego. "Pan prezydent po raz pierwszy w historii zdecydował się w ramach Święta Niepodległości uczcić nie tylko Józefa Piłsudskiego, ale i Romana Dmowskiego – po raz pierwszy zdecydowałem się wziąć udział w obchodach 11 listopada" – tak swoją obecność w pochodzie organizowanym przez głowę państwa tłumaczył jeszcze przed marszem.
– To jest bardzo dobra inicjatywa. To był pierwszy marsz, który już pewnie wejdzie do tradycji. Wszystkim ludziom się bardzo podobało – ocenił dziś rano w Radiu Zet.
Postawa Giertycha wzbudziła kontrowersje w środowiskach narodowych. Równolegle do prezydenckiego odbywał się bowiem Marsz Niepodległości, który organizowały wspólnie Obóz Narodowo-Radykalny i Młodzież Wszechpolska. Mimo że w 1989 roku Giertych współtworzył tę ostatnią i przez długi czas był jej prezesem, przed 11 listopada odciął się od organizacji.
Przez środowiska narodowe, z którymi związany był do niedawna został w niedzielę nazwany "zdrajcą". Dziś odpowiedział im w rozmowie z Moniką Olejnik. Zdaniem Romana Giertycha, w czasie przygotowań do marszu zdecydowanie zawiódł Robert Winnicki, obecny prezes Młodzieży Wszechpolskiej. Według adwokata i byłego prezesa Ligi Polskich Rodzin, po raz drugi nie udało się zapewnić bezpieczeństwa uczestnikom marszu i to jego organizatorzy odpowiadają za starcia z policją. Giertychowi nie podobało się też, że był on organizowany wspólnie z ONR.
– Organizowanie czegokolwiek z ONR jest wbrew tradycji. Jest durne, bo ONR nawiązuje wprost do antysemityzmu – powiedział i przypomniał, że obie organizacje różniły się zasadniczo jeszcze przed II wojną.
Monika Olejnik przypomniała, że antysemickie poglądy przedstawiał już Roman Dmowski, którego Giertych uczcił podczas marszu z prezydentem. – Jak świętujemy niepodległość mówmy o dobrych, a nie o złych rzeczach – powiedział i przypomniał, że w 11 listopada Józefowi Piłsudskiemu nie przypomina się o więzieniu w Berezie Kartuskiej.
– Nie daję żadnego prawa panom z ONR oceniać kto jest zdrajcą, a kto nie.
Roman Dmowski to wielka postać i nie można go oddawać takim radykałom, smarkaczom, którzy są nieudolni i trochę głupi – powiedział.