Paulo Sousa szykuje sobie miękkie lądowanie po porażce? Legenda nie ma wątpliwości
Krzysztof Gaweł
20 grudnia 2021, 09:20·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 20 grudnia 2021, 09:20
Paulo Sousa rozmawia z Brazylijczykami o ewentualnej pracy i wydaje się, że przygotowuje się do nowej pracy, w razie porażki z Biało-Czerwonymi w drodze na mundial w Katarze. Czy to się nam podoba, czy nie. Bo informacja o tym, że trener drużyny narodowej zastanawia się nad odejściem, z pewnością nie działa korzystnie na zespół i nie polepszy atmosfery wokół niego.
Reklama.
– Moim celem jest mecz z Rosją, tylko to mam w głowie. Czy była propozycja z Brazylii? Oferty były i są, nie ukrywam tego – mówił kilka dni temu Paulo Sousa Interii, odnosząc się do pogłosek o rozmowach z brazylijskim klubem Flamengo, które miało ochotę zatrudnić selekcjonera reprezentacji Polski. Na Wisłą ta informacja wywołała szok, przecież wiosną czekają nas baraże i walka o mundial.
Paulo Sousa zapewnia, że skupia się tylko na pracy z Biało-Czerwonymi, ale jego postawa została odebrana niezbyt pozytywnie. Skoro szuka nowej pracy, to czy wierzy do końca w awans na mundial? Sam przecież powtarza, że kluczowa jest wiara w to, co się robi. Tymczasem wszystko wygląda tak, jakby nasz selekcjoner przygotowywał sobie miękkie lądowanie po ewentualnej porażce z kadrą.
– Dla niego to nie jest nic dziwnego, że chce sobie przygotować grunt pod inną pracę, jeżeli nie wyjdzie mu z reprezentacją Polski. Pokazuje, że jest rozchwytywany, a jednak pracuje dla kadry – ocenił w magazynie "Cafe futbol" Maciej Żurawski, który rozegrał w drużynie narodowej 72 mecze i strzelił dla niej 17 bramek. Jego zdaniem takie mamy czasy i trzeba się pogodzić z zachowaniem selekcjonera.
Umowa Paulo Sousy, którą przed rokiem podpisał PZPN pod kierownictwem Zbigniewa Bońka, zakłada automatyczne przedłużenie tylko wtedy, gdy kadra awansuje na MŚ w Katarze. Ponieważ wciąż jesteśmy w grze, obowiązujący do końca roku kontrakt automatycznie przedłużono do końca marca 2022. Awans oznaczać będzie kolejną prolongatę, tym razem do końca przyszłego roku.
A co później? Tego na razie nie możemy stwierdzić, ale Paulo Sousa raczej po mundialu miejsca w Polsce na dłużej nie zagrzeje. Obronić go mogą tylko wyniki z reprezentacją Polski, bo swoim zachowaniem selekcjoner nie daje podstaw do tego, by oczekiwać jego pozostania nad Wisłą na lata.
Źródło: Interia, Polsat Sport
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut