Kontrowersyjny dokument o TVN wyemitowano zarówno na TVP 1, jak i TVP Info.
Kontrowersyjny dokument o TVN wyemitowano zarówno na TVP 1, jak i TVP Info. Fot. sceeny / TVP Info

Telewizja Polska po przyjęciu w piątek w Sejmie lex TVN nie omieszkała skupić swojej uwagi na TVN. W niedzielę wieczorem, gdy trwały protesty przeciwko tej ustawie, na TVP 1 i na TVP Info wyemitowano materiał nt. powstawania konkurencyjnej stacji pt. "Holding". Obejrzało go łącznie ok. 2,1 mln ludzi. Dwóch widzów złożyło skargi do KRRiT, ponieważ uznało go za nierzetelny, oczerniający i prześmiewczy.

REKLAMA
  • W TVP w niedzielę można było obejrzeć film o kulisach powstawania TVN pt. "Holding"
  • Wielu widzów i dziennikarzy uznało materiał za kontrowersyjny, stronniczy i prześmiewczy
  • Dwie osoby postanowiły złożyć oficjalną skargę do KRRiT na materiał Marcina Tulickiego i Samuela Pereiry

  • W niedzielę w całym kraju w kilkudziesięciu miastach setki tysięcy osób manifestowały w obronie wolnych mediów po tym, jak w piątek w Sejmie niespodziewanie przyjęto nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, znaną szerzej jako lex TVN. W tym czasie Telewizja Polska postanowiła na antenie TVP 1 i TVP Info pokazać materiał "Holding", który miał ukazywać kulisy powstawania TVN.

    Skargi do KRRiT na materiał TVP o TVN

    Dane Nielsen Media wskazują na to, że "Holding" przyciągnął sporą widownię, łącznie ok. 2,1 mln osób: 1,39 mln w TVP1 i 0,7 mln w TVP Info. Jednak wzbudził też niemałe kontrowersje.
    Press.pl poinformowało, że do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji trafiły dwie skargi indywidualne od widzów, których materiał publicznego nadawcy oburzył. – Zarzuty skarżących: szkalujący i prześmiewczy materiał o stacji telewizyjnej TVN – przekazała portalowi rzeczniczka KRRiT, Teresa Brykczyńska.
    Autorami "Holdingu" są Marcin Tulicki i Samuel Pereira. Materiał miał traktować o powstaniu TVN, ale najwięcej uwagi skupiono na krytyce stacji i jej założycieli – Jana Wejcherta i Mariusza Waltera przez ekspertów i dziennikarzy współpracujących z prawicowymi mediami.
    Sugerowano m.in., że w przeszłości Wejchert i Walter mieli związki z komunistycznymi służbami bezpieczeństwa, o czym opowiadała Dorota Kania. Podkreślano też, że ten drugi w czasach PRL pracował w TVP, a rekomendację otrzymał od Jerzego Urbana.
    W materiale eksperci poddawali w wątpliwość zasadność wydania pierwszej koncesji dla TVN. Mieli też uwagi wobec funkcjonowania spółki Waltera i Wejcherta o nazwie ITI, która na początku zajmowała się kasetami wideo, a potem uzbierała fundusze na stworzenie swojej telewizji. Ponadto TVP sugerowało, że obaj mieli związki z rajami podatkowymi.
    Co więcej, Jacek Karnowski zarzucał "Faktom" TVN" stronniczość i bardziej felietonowe niż informacyjne podejście do wiadomości. Z kolei Rafał Ziemkiewicz wywiady Moniki Olenik określił jako "dobrą szkoła propagandy".

    "Holding" zaplanowano wcześniej

    Wśród dziennikarzy (i – jak widać choćby po skargach do KRRiT – nie tylko ich) pojawił się duży odzew na materiał Telewizji Polskiej. Mariusz Kowalczyk z "Newsweeka" skomentował to na swoim Twitterze następująco: "A na TVP Info leci właśnie paszkwil na założycieli ITI i TVN. Przedstawiani są m.in. jako agenci komunistycznej bezpieki. Paszkwil wyjątkowo podły".
    Natomiast Paweł Wroński z "Gazety Wyborczej" zauważył np. po widocznych w niektórych scenach liściach na drzewach, że część filmu TVP nakręcono wcześniej, co może oznaczać, że już wcześniej zaplanowano przegłosowanie lex TVN i atak na komercyjną stację.

    "Jeśli przed tym reportażem ktokolwiek miał jakiekolwiek wątpliwości, jaka jest intencja PiS wobec telewizji TVN, teraz już ich mieć nie powinien. Nikt nie uwierzy, że tego rodzaju materiału ludzie Jacka Kurskiego nie robili na polityczne zamówienie, delegując do tego najbardziej oddanych funkcjonariuszy" – podkreślił.
    "Przygotowanie filmu może świadczyć o tym, że decyzja Prawa i Sprawiedliwości, by na koniec roku przeprowadzić głosowanie nad "lex TVN", była starannie zaplanowana, bo materiał TVP najwyraźniej stanowił przygotowaną już wcześniej osłonę propagandową pisowskiej operacji" – dodał.

    Burza wokół lex TVN

    Kiedy we wrześniu Senat odrzucił nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, czyli lex TVN, ta trafiła do tzw. zamrażarki w Sejmie. Jednak w piątek niespodziewanie wyjęła ją stamtąd sejmowa komisja kultury i środków przekazu. Poinformowała o tym posłów dopiero w ostatniej chwili, co – jak podkreśla opozycja – było naruszeniem regulaminu Sejmu.
    Pomimo tych kontrowersji, w szybkim tempie do porządku obrad Sejmu włączono głosowanie ws. uchwały Senatu o odrzuceniu noweli ustawy o radiofonii i telewizji. Ku uciesze PiS, odrzucono senacką uchwałę stosunkiem głosów 229-212.
    Teraz ustawa trafi na biurko Andrzeja Dudy. W sierpniu, gdy Sejm po raz pierwszy zajmował się lex TVN, prezydent twierdził, że wniesie weto. Teraz z nieoficjalnych doniesień mediów WP i "Rzeczpospolitej" wynika, że Duda skieruję ustawę do Trybunału Konstytucyjnego.
    Według zapisów lex TVN koncesję na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych mógłby otrzymać podmiot mający siedzibę w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Tak więc ustawa uderza przede wszystkim w TVN, który wchodzi w skład amerykańskiego koncernu Discovery.
    Wiele osób podkreśla, że partia rządząca atakuje w ten sposób wolne media. Dlatego w niedzielę w całym kraju odbyły się dziesiątki manifestacji w tej sprawie, podczas których namawiano prezydenta do tego, by nie podpisywał lex TVN.

    Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut