Agencja Associated Press informowała w tym tygodniu, że telefony adwokata Romana Giertycha i prokurator Ewy Wrzosek zostały zhakowane za pośrednictwem Pegasusa. Telefon Giertycha był na podsłuchu jeszcze przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku. W środę sprawę skomentował szef rządu. – Fake news można stworzyć bardzo łatwo – uważa Morawiecki.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.
Napisz do mnie:
natalia.kaminska@natemat.pl
"Tuż przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku telefon Romana Giertycha został zhakowany. Celem ataków był też smarfon prokurator Ewy Wrzosek" – podała na początku tygodnia Associated Press w tekście o wykorzystywaniu systemu szpiegowskiego Pegasus. Dalej czytamy, że ślady włamań na urządzenia znaleźli badacze organizacji Citizen Lab powiązanej z Uniwersytetem w Toronto.
Wskazana organizacja nie podaje, kto zlecił ataki na urządzenia Giertycha i Wrzosek. Takiej informacji nie podaje też producent oprogramowania, firma NSO. Wskazuje jednak, że pracuje wyłącznie z agencjami rządowymi.
Morawiecki o szpiegowaniu Giertycha: fake news można stworzyć bardzo łatwo
Sprawy bez komentarza nie pozostawił szef rządu Mateusz Morawiecki, który zbagatelizował doniesienia AP. – Zanim jakiekolwiek tego typu zarzuty zostaną skierowane w sprawie inwigilacji, to pozwólmy, żeby najpierw można było wyjaśnić, czy ewentualne doniesienia są w jakikolwiek sposób zbieżne z rzeczywistością – zaczął swój wywód Morawiecki.
– Do tego bym zachęcał, ponieważ fake news czy fakt medialny, jak to się mówi, można stworzyć bardzo łatwo. Jedne media podają drugim i drugie już podają za tymi pierwszymi, że doszło do takiej czy takiej nieprawidłowości – mówił dalej.
Jego zdaniem, "walka z fake newsami, nieprawidłowościami w procesach komunikacyjnych, w przedstawianiu różnych spraw, faktów to jest jedno z ważniejszych działań społecznych, publicznych z którymi dzisiaj wszyscy się musimy boryka".
Adwokat mówi, że jego telefon był podsłuchiwany aż 18 razy
Dodajmy, że Roman Giertych jest pewien, iż za podsłuchami stoją państwowe służby. Jego telefon miał być podsłuchiwany aż 18 razy.
"Associated Press ujawniła przed chwilą,że telefon, który używałem w 2019 był 18 infekowany przez PEGAZUS. Polski rząd badał moje rozmowy godzina po godzinie, dzień po dniu. Używano mikrofonu tego telefonu. To był czas kampanii, spotkań z PDT, sprawy II wież. Niewiarygodny skandal" – informował prawnik za pośrednictwem Twittera.
Badacz z Citizen Lab John-Scott Railton podkreślił, że intensywność, z jaką dokonywano ataku na telefon Giertycha, była "oszałamiająca". Działania "dzień po dniu, a nawet godzina po godzinie" sugerowały jego zdaniem "desperackie pragnienie monitorowania komunikacji Giertycha".
Citizen Lab wskazuje, że podsłuchiwana była również prokurator Ewy Wrzosek. Jej telefon był sześciokrotne infekowany. Niecały miesiąc temu, prokurator podzieliła się w mediach społecznościowych wiadomością, jaką dostała od supportu Apple’a. Wynika z niej, że jej telefon mógł być celem cyberataku.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut