"Proponuję rozstrzelanie na dziedzińcu TVN". Horban miał kpić z pytań dziennikarki
redakcja naTemat
28 grudnia 2021, 08:04·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 grudnia 2021, 08:04
Na jaw wyszły kolejne, rzekome, maila Michała Dworczyka. Tym razem ujawniono korespondencję z prof. Andrzejem Horbanem. Wirusolog kpi w nich z pytań zadanych przez dziennikarkę TVN, która dopytuje o kwarantannę szefa KPRM.
Reklama.
Od miesięcy w sieci publikowane są maile, które rzekomo pochodzą z prywatnej skrzynki Michała Dworczyka.
Tym razem wypłynęła korespondencja z prof. Andrzejem Horbanem.
Wirusolog miał naśmiewać się z pytań zadanych przez dziennikarkę TVN.
Horban: Rozstrzelanie na dziedzińcu TVN
Serwis Poufna Rozmowa publikuje kolejne rzekome maile szefa KPRM Michała Dworczyka. Polityk miał dostać maila od prof. Andrzeja Horbana, w którym lekarz naśmiewa się z pytań jednej dziennikarki. Wiadomość pochodzi z lutego 2021 roku. Są to pytania wysłane przez dziennikarkę Konkretu24 (TVN) do profesora.
Dziennikarka pisze, że zajmuje się weryfikowaniem informacji i chce się dowiedzieć, jakie przepisy epidemiologiczne złamał Dworczyk i z jakimi konsekwencjami może się spotkać za naruszenie zasad kwarantanny. Przypominamy, że w lutym Michał Dworczyk z potwierdzeniem zakażenia koronawirusem miał być widziany przed szpitalem MSWiA, co sam potwierdził w rozmowie z redakcją.
Prof. Horban miał wówczas przesłać pytania Dworczykowi, wyśmiewając jednocześnie ich treść. "Ha, ha. Proponuje odpowiedź: żadnych, bo nie ma przydzielonej kwarantanny" – pisze. Na pytanie o konsekwencje zaproponował z kolei odpowiedź: "Rozstrzelanie na dziedzińcu TVN (może być samobiczowanie tamże)" – miał pisać wirusolog.
Afera mailowa
To kolejny mail, który wyciekł wskutek domniemanego ataku hakerskiego na skrzynkę mailową szefa KPRM Michała Dworczyka. Jak informował rząd, do włamania faktycznie doszło, jednak sama autentyczność wiadomości owiana jest tajemnicą. Jednak prawdziwość niektórych maili potwierdziły osoby, które wspomniane wiadomości wymieniały.
O reszcie milczy jednak sam Michał Dworczyk i inne osoby, które widnieją w wyciekających wiadomościach. Strona rządowa wielokrotnie wskazywała, że niektóre maile mogą być prawdziwe, część może być jednak zmanipulowana. Nigdy nie wskazano jednak, które wiadomości są nieprawdziwe, a które autentyczne.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut