Polska katastrofa w Turnieju Czterech Skoczni. Stoch, Żyła i spółka brutalnie odarci z marzeń
Krzysztof Gaweł
29 grudnia 2021, 17:20·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 29 grudnia 2021, 17:20
Tylko Dawid Kubacki przedarł się do drugiej serii konkursowej zawodów Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie. Po raz trzeci w tym sezonie Biało-Czerwoni kompletnie zawiedli i mają tylko jednego skoczka w decydującej rozgrywce. Nawet Kamil Stoch wpadł w dołek i już wiemy, że tegorocznego TCS nie wygra. Liderem jest Norweg Robert Johansson, który skoczył 135,5 metra.
Reklama.
Loteria pogodowa w trakcie Turnieju Czterech Skoczni była czynnikiem, który spędzał wszystkim sen z powiek. Od mocnego uderzenia rozpoczęli polscy skoczkowie środowe zmagania w słynnej imprezie. W Oberstdorfie w serii próbnej najdalej pofrunął Piotr Żyła, deklasując konkurencję. Polak skoczył aż 137 metrów, a my mogliśmy sobie ostrzyć zęby na sukces.
Niestety, kapryśne warunki – ulewny deszcz i szalejący na skoczni wiatr – pokrzyżowały plany naszych skoczków. Jako pierwszy do rywalizacji ruszył Piotr Żyła, który w parze rywalizował z Rosjaninem Jewgienijem Klimowem. Ten uzyskał 122 metry, a nasz mistrz raptem 114 metrów, walcząc z warunkami z całych sił. Po skoku treningowym zostało wspomnienie, "Wewiór" odpadł z rywalizacji.
Tuż po nim swój skok oddał Dawid Kubacki, który uzyskał jeszcze mniej, raptem 111,5 metra. Okazało się jednak, że rywalizujący z Polakiem Austriak Manuel Fettner też miał problemy, a jego 114,5 metra nie wystarczyło, by wygrać rywalizację z mistrzem świata z Seefeld. Kubacki przedarł się do drugiej serii, ale mógł tylko kręcić głową. Liderem był Norweg Robert Johansson, który skoczył 135,5 metra.
Trzecim polskim skoczkiem na rozbiegu w Oberstdorfie był Kamil Stoch, który miał problem z butem i był raptem 37. w kwalifikacjach. Niestety w zawodach lepiej nie było, skoczył 118 metrów, miał problemy z lądowaniem i musiał drżeć o awans. Słoweniec Cene Prevc nie dał polskiemu mistrzowi szans, 122 metry dały mu awans, a broniącego tytułu Polaka wyrzuciły za burtę konkursu.
Jakub Wolny w trudnych warunkach poradził sobie nieźle, skoczył 118 metrów, ale nie awansował do drugiej serii, bo Niemiec Stephan Leyhe uzyskał 124,5 metra, co dało mu pewny awans. Trzeci z naszych reprezentantów wypadł z konkursu w Oberstdorfie, a to jeszcze nie był koniec złych informacji. Bo również Paweł Wąsek nie dał rady. Debiutant skoczył 121,5 metra, a Szwajcar Kilian Peier tyle samo, ale miał wyższe noty.
To co stało się z naszymi skoczkami wprost nie mieści się w głowie. Dawid Kubacki jest po pierwszej serii 27. 32. Jakub Wolny, 33. Paweł Wąsek, 38. Piotr Żyła, a 41. Kamil Stoch, który miał walczyć o Złotego Orła, a jest pod koniec stawki. Trener Michał Doleżal będzie miał tuż przed igrzyskami w Pekinie ogromny ból głowy. To pewne.
Po pierwszej serii zawodów na czele znalazł się wspomniany Robert Johansson, który znakomitym skokiem zapewnił sobie przewagę nad resztą stawki. Ścigają go jednak Halvor Egner Granerud (132 metry), Karl Geiger (131,5 metra), Marius Lindvik (129,5 metra) oraz Ryoyu Kobayashi (128,5 metra). Druga seria zawodów w Oberstdorfie rozpocznie się o godzinie 17:39.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut