Reklama.
Pięciu Polaków startowało na inaugurację 70. edycji Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie. Seria próbna dawała nadzieję na wysoką dyspozycję Piotra Żyły, który wygrał na godzinę przed startem konkursu rywalizację z konkurencją. Jego skok na odległość 137 metrów zupełnie nie przełożył się na późniejszą walkę o punkty.
Zawiódł nie tylko Żyła. Dopiero 41. miejsce zajął Kamil Stoch, który miał przecież podjąć walkę o wysokie lokaty na koniec - jednego ze swoich ulubionych momentów sezonu. Dość powiedzieć, że 34-latek w ostatnich pięciu latach aż trzykrotnie wygrywał w prestiżowej rywalizacji niemiecko-austriackiej. Teraz już nie wygra...
Jedyne punkty dla polskiego teamu zdobył Dawid Kubacki. Nadal nie było to optymalne skakanie na poziomie mistrza świata (2019) czy zwycięzcy TCS (2020), ale z pewnością są jakieś nadzieje na poprawę w przyszłości.
Polak przed kamerami Eurosportu był jednak rozżalony tym, co zaprezentowała cała reprezentacja Polski.
– To się po prostu w pale nie mieści. Po tym, co się wydarzyło, trudno było mi się skoncentrować na drugiej próbie. Więcej może nie będę komentował. Każdy to przeżywa na swój sposób i każdemu trzeba na to pozwolić – powiedział skoczek, u którego można było dostrzec pewną bezradność.
Niektóre tłumaczenia Polaków coraz częściej się powtarzają, podobnie jak jest w przypadku wyników. Które niestety, pikują w niebezpieczną stronę. Występ w Oberstdorfie był najgorszym w tym sezonie dla Biało-Czerwonych.
Czytaj także: