
Reprezentacja Polski w skokach narciarskich może zostać wycofana 1 stycznia z 70. Turnieju Czterech Skoczni. Radykalna decyzja ma być efektem fatalnych wyników w Oberstdorfie, gdzie w serii finałowej znalazł się tylko Dawid Kubacki, który finiszował na 28. miejscu. W czwartek spotykają się nasi trenerzy i działacze, by ustalić co dalej począć wobec fatalnej dyspozycji Biało-Czerwonych.
REKLAMA
– Wyszło bardzo źle, mamy już po turnieju, taka jest prawda. Teraz trzeba się skoncentrować na normalnym skakaniu. Po prostu iść krok po kroku do góry. Trzeba teraz spoglądać w kierunku igrzysk – mówił po pierwszych zawodach 70. Turnieju Czterech Skoczni trener Michał Doleżal, załamany postawą naszych skoczków w pierwszych zawodach tegorocznej imprezy.
Polacy totalnie zawiedli. Dawid Kubacki był po pierwszej serii zawodów w Oberstdorfie 27., rywalizację ukończył "oczko" niżej. 32. finiszował Jakub Wolny, 33. Paweł Wąsek, 38. Piotr Żyła, a 41. Kamil Stoch, który miał walczyć o Złotego Orła, a znalazł się dopiero pod koniec stawki. Sztab naszej kadry broni się i przyznaje, że zawodnikom na razie wychodzą pojedyncze skoki i nie ma powtarzalności. Na TCS to jednak zbyt mało.
W czwartek w Garmisch-Partenkirchen Biało-Czerwonych czeka spotkanie w gronie trenerów, dyrektorów i działaczy PZN. Podjęte mogą zostać radykalne decyzje, z wycofaniem całej nasz drużyny z 70. Turnieju Czterech Skoczni włącznie. Już przed imprezą Adam Małysz, dyrektor ds. skoków i kombinacji norweskiej w PZN proponował, by w turnieju nie startowało sześciu Polaków.
Trener Michał Doleżał uparł się jednak, by wystawić sześciu skoczków do rywalizacji i tak też się stało. – Co mogę powiedzieć? Nie mam pojęcia co się dzieje – przyznał szczerze Kamil Stoch, który jeszcze niedawno skakał całkiem nieźle, a dziś kompletnie się rozregulował.
Teraz pora zweryfikować plany. – Chcemy wiedzieć, jaką trener ma koncepcję na wyjście z tego kryzysu i to nie jak będzie wyglądał najbliższy tydzień, tylko cały plan aż do igrzysk olimpijskich – tłumaczył na łamach WP Sportowych Faktów Jan Winkiel, sekretarz generalny PZN. Jego słowa potwierdzili polscy trenerzy w rozmowach z TVP Sport.
W przeszłości zdarzało się już, że nasi skoczkowie rezygnowali z rywalizacji w trakcie TCS, tak robił choćby Adam Małysz niemal dwie dekady temu. O sukcesie w imprezie możemy, pierwszy raz od lat, zapomnieć. A trzeba patrzyć przed siebie i budować formę na igrzyska olimpijskie w Pekinie. Biało-Czerwoni potrzebują stabilizacji oraz powtarzalności, bo na razie jest po prostu fatalnie.
70. Turniej Czterech Skoczni wystartował w środę 29 grudnia w Oberstdorfie, gdzie triumf zgarnął Japończyk Ryōyū Kobayashi. Drugie zawody czekają nas w Garmisch-Partenkirchen już 1 stycznia 2022, a kolejne Innsbrucku oraz Bischofshofen, gdzie 6 stycznia poznamy triumfatora imprezy. Transmisje w Eurosporcie oraz na antenie TVN.
Czytaj także: