
"Sylwester Marzeń" TVP od początku wzbudza wielkie kontrowersje. Impreza organizowana przez stację Jacka Kurskiego uchodzi za potencjalne ognisko zakażeń i odbywa się w dniach, gdy Polska notuje rekordy zgonów z powodu COVID-19. Niesmak tylko podsyciła reakcja sylwestrowiczów na prośbę o założenie maseczek.
REKLAMA
"Sylwester Marzeń" proepidemików?
W piątkowy wieczór rozpoczął się "Sylwester Marzeń", który Telewizja Polska już tradycyjnie zorganizowała w Zakopanem. W początkowej fazie imprezy współprowadzący ją Tomasz Kammel postanowił zwrócić się do zgromadzonych pod sceną osób z – podstawową w tych czasach – prośbą o założenie maseczek.Niestety, zakopiańska publika na te słowa prezentera TVP nie zareagowała najlepiej. Kammel został wybuczany i wygwizdany przez tłum. Ta sytuacja tylko podsyciła kontrowersje, które towarzyszą "Sylwestrowi Marzeń" od pierwszych chwil, gdy poinformowano o przygotowaniach do jego organizacji.
Do Zakopanego zjechały nawet... osoby objęte kwarantanną
Jak wspominaliśmy w naTemat.pl, w Zakopanem w ostatnich dniach obserwowano całkowity brak poszanowania dla obowiązujących obostrzeń epidemicznych. Z relacji lekarza ze stolicy Podhala wynikało, że na imprezę sylwestrową postanowiły przyjechać nawet osoby objęte kwarantanną.Już wcześniej z organizatorami "Sylwestra Marzeń" ostro obszedł się prof. Krzysztof J. Filipiak. Rektor Uczelni Medycznej im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie przypomniał, że po katastrofach, w których zginęło po kilkadziesiąt osób ogłaszano żałobę narodową. Tymczasem wielką i wątpliwą pod względem bezpieczeństwa epidemicznego imprezę postanowiono przeprowadzić w okresie, gdy w związku z COVID-19 codziennie umiera grubo ponad pół tysiąca Polaków.