Reklama.
Nawet na prawicy panuje przekonanie, że tym razem Jacek Kurski przesadził. Gdy w dniu, kiedy odnotowano najwyższą liczbę zgonów na COVID-19 podczas czwartej fali pandemii, w "Wiadomościach" nie powiedziano o tym ani słowa, za to pierwszych 18 minut półgodzinnego programu informacyjnego poświęcono sylwestrowi w Zakopanem, na prezesa TVP posypały się gromy. Tymczasem w przyszłym roku zdecydują się jego dalsze losy.
Dwóch z pięciu jej członków wyznacza prezydent spośród kandydatów zgłoszonych przez opozycję. Trzech powołuje Sejm. Tyle tylko, że PiS dysponuje większością dzięki poparciu Kukiza, a on ma z Kurskim własne przejścia i zapowiada, że będzie chciał wykorzystać tę sytuację, by się Kurskiego pozbyć. Przy tak niepewnej większości zdarzyć się może wszystko.