"Tyle warte są kapiszony 'Wyborczej'". Wiceminister od Ziobry żartuje z nowych ustaleń ws. Pegasusa
redakcja naTemat
03 stycznia 2022, 13:54·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 03 stycznia 2022, 13:54
Michał Woś zareagował na najnowsze doniesienia o tym, w jaki sposób system Pegasus trafił w ręce CBA. Wiceminister sprawiedliwości najnowsze ustalenia posła Michała Szczerby i "Gazety Wyborczej" nazwał "odgrzewanym kotletem".
Reklama.
Michał Woś – podobnie jak wicerzecznik PiS Radosław Fogiel – postanowił sobie zażartować z najnowszych doniesień ws. Pegasusa. "To pegasus, który kupiłem w latach 90. Tyle warte są kapiszony Wyborczej" – napisał. Do swojego posta dołączył zdjęcie pegasusa – kultowej konsoli gier wideo.
"Odgrzewany kotlet. Opisana dotacja była omawiana w Sejmie i mediach 4 lata temu. Fundusz Sprawiedliwości ma ustawowy obowiązek finansować zwalczanie przestępczości – by łamiący prawo nie spali spokojnie" – dodał Woś.
Jak Pegasus trafił do CBA
"Zbigniew Ziobro kupił Pegasusa dla CBA. Sam Ziobro nigdzie się nie podpisał. Wystawił do tego Michała Wosia, swojego partyjnego towarzysza z Solidarnej Polski i wiceministra nadzorującego Fundusz Sprawiedliwości" – podkreślił Wojciech Czuchnowski, który razem z Piotrem Szostakiem opisał sprawę na łamach "Wyborczej".
To poseł Michał Szczerba dotarł do pisma, z którego wynika, że cały proces zakupu Pegasusa był zakamuflowany i przeprowadzony bardzo szybko. W rozmowie z naTemat polityk KO nie ukrywał, że uzasadnienie Głównego Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych jest w tej sprawie porażające.
– Potwierdza, że doszło do nielegalnego przekazania środków, bo CBA działa w oparciu o własną ustawę. Ona jasno określa, że jedynym źródłem finansowania tej służby jest budżet państwa. Fundusz Sprawiedliwości składa się z środków pozabudżetowych, które nie trafiły do rodzin ofiar przestępców, tylko do CBA – mówił przedstawiciel KO.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut