Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa ws. inwigilacji Ewy Wrzosek. Teraz Michał Wójcik zarzuca podsłuchiwanej prokurator brak logiki.
Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa ws. inwigilacji Ewy Wrzosek. Teraz Michał Wójcik zarzuca podsłuchiwanej prokurator brak logiki. Fot. Piotr Molecki/East News
Reklama.
  • Kilka dni temu prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie inwigilowania Ewy Wrzosek przy użyciu Pegasusa
  • Decyzji brani Michał Wójcik, który mów, że w działaniu prokurator brakuje logiki, gdyż nie przekazała śledczym telefonu
  • Tymczasem ofiara cyberataku tłumaczyła wcześniej, że z decyzją o okazanie komórki wstrzymywała się do czasu wszczęcia śledztwa
  • Przypomnijmy, że pod koniec grudnia organy ścigania odmówiły wszczęcia postępowania w sprawie inwigilowania Ewy Wrzosek przy użyciu Pegasusa. Prokurator o decyzji organów ścigania dowiedziała się z mediów. – Jestem w całkowitym szoku – skomentowała wówczas na antenie TVN 24.
    Do tej sprawy nawiązał minister w KPRM Michał Wójcik (Solidarna Polska). – Jedna ciekawa historia jest. Pani prokurator Wrzosek medialnie ogłosiła, że był zhakowany jej telefon. Wszczęto postępowanie prokuratorskie i pani prokurator Wrzosek odmówiła przekazania tego telefonu prokuraturze, żeby biegli zbadali, czy jest to prawdą czy nie – mówił we wtorek w programie Wirtualnej Polski polityk.
    – Jak prokuratura ma zbadać, czy jej telefon był zhakowany czy nie, skoro ona odmówiła przekazania tego telefonu? W jaki sposób ma to być zbadane? – zastanawiał się Wójcik.

    Wójcik zarzuca Wrzosek brak logiki

    Zaznaczył jednocześnie, że "jeżeli ktoś składa zawiadomienie, to przecież trzeba się liczyć z konsekwencjami, że trzeba sprawdzić wszelkiego rodzaju dowody". – Najważniejszym dowodem jest ten telefon. Trochę nie ma tu logiki – uznał Wójcik.
    Dodajmy, że prokurator ostrzeżenie przed szpiegowaniem otrzymała od firmy Apple. Później identyczne doniesienia przedstawili badacze z Citizen Lab. Dla śledczych to zbyt mało, by rozpocząć śledztwo.
    – Wiadomość nie stwierdzała jednak kategorycznie, że cyberatak nastąpił, a zawierała zastrzeżenie, że alert może być fałszywy – informowała wówczas PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.
    Przedstawicielka organów ścigania wskazała także, że Wrzosek odmówiła przekazania telefonu do badań z udziałem biegłego sądowego. Tymczasem ofiara cyberataku tłumaczyła dla TVN24, że z decyzją o okazanie komórki wstrzymywała się do czasu wszczęcia śledztwa.
    Autorka zawiadomienia podkreśliła również, że nie otrzymała do ręki żadnego dokumentu, stwierdzającego odmowę wszczęcia śledztwa. – Naprawdę nie mogę wyjść ze zdumienia, na jakiej podstawie prawnej ta decyzja o odmowie wszczęcia postępowania została podjęta – mówiła Wrzosek, kiedy poznała decyzję prokuratury.
    Czytaj także:

    Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut