Ksiądz Łukasz Prausa stwierdził w poście na Facebooku, ze jest przeciwny przyjmowaniu Komunii Świętej na rękę. Nie zgodził się z nim inny jezuita, ojciec Grzegorz Kramer.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Spór w Kościele o to, czy należy przyjmować komunię do ust czy na rękę, trwa od początku epidemii koronawirusa w Polsce. SARS-CoV-2 przenoszony jest drogą kropelkową, więc jeśli dłoń duchownego styka się z ustami i śliną przyjmujących komunię, dochodzi do kontaktu, który może być źródłem zakażenia wirusem.
Niektórzy duchowni zalecają więc przyjmowanie Komunii Świętej na rękę. Inni są zwolennikami kościelnej tradycji, czyli przyjmowania komunii do ust. Obie formy są jednak dozwolone.
Ksiądz Łukasz Prausa oświadczył na Facebooku, że sprzeciwia się przyjmowaniu Komunii Świętej na rękę. "Ponieważ wielokrotnie podczas sprawowania Mszy Świętej doświadczam żywego i prawdziwego Jezusa obecnego w swoim ciele i w swojej krwi" – zaznaczył.
Dodał, że "zapewne gdyby każdy doświadczył naocznie żywe Ciało Jezusa, nigdy nie pozwoliłby, aby to Ciało było w taki sposób udzielane".
Nie zgadza się z tym jezuita o. Grzegorz Kramer. "Rzecz w tym Łukaszu, że każdy z nas doświadcza Jezusa żywego i prawdziwego. Taka jest nasza wiara. To nie jest tylko Twoje doświadczenie, na podstawie którego możesz się sprzeciwiać dyscyplinie Kościoła" – odpowiedział o. Kramer na Facebooku.
"Twój tekst jest tekstem bardzo oceniającym, bo można z niego wywnioskować, że ci, którzy korzystają z legalnego sposobu przyjmowania Jezusa na dłonie, nie mają doświadczenia żywego i prawdziwego Boga" – dodał jezuita zwracając się bezpośrednio do ks. Prausy.
Przypomnijmy: w październiku 2020 roku, ze względu na sytuację epidemiologiczną związaną z koronawirusem, kościelni hierarchowie odnieśli się do kwestii przyjmowania opłatka podczas Komunii w trakcie nabożeństw. Ich zdaniem branie Eucharystii w dłonie, a nie bezpośrednio do ust nie jest profanacją i nie powinno być uznawane za grzech.
— Nie można zarzucać profanowania Eucharystii osobom pragnącym z różnych powodów przyjąć z wiarą i czcią Komunię Świętą do rąk, zwłaszcza w okresie pandemii — ogłosiła wówczas Komisja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Konferencji Episkopatu Polski.
Zdaniem przedstawicieli Kościoła rzymskokatolickiego, przyjmowanie komunii do ust nadal uznaje się za główną formę. Według nich inne sposoby na to, by spożyć opłatek, nie powinny być uważane za grzech czy profanację. Taka opcja dotyczy tylko czynów, które mają "znamiona dobrowolnej i poważnej pogardy okazywanej świętym postaciom".
Nieco wcześniej kontrowersyjną opinię w tej sprawie wygłosił ksiądz Roman Adam Kneblewski, proboszcz w parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy, zwolennik tradycji w polskim Kościele.
Ksiądz Kneblewski, jak się jednak wydaje, przekroczył jednak granicę dobrego smaku. Opublikował zdjęcie chłopca, który przyjmuje komunię i okrasił to komentarzem "Po katolicku: na kolanach i do ust, a na rękę co najwyżej trzciną".