"Co Pani/Pana zdaniem jest głównym powodem wysokich podwyżek cen prądu i gazu w Polsce?" – zapytano Polaków w sondażu. Ponad 40 proc. respondentów wskazało na politykę obecnego rządu, a ponad 15 proc. na politykę klimatyczną UE. To raczej nie po myśli rządzących, którzy winę za obecną drożyzną chcą zrzucić na Unię.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.
Napisz do mnie:
natalia.kaminska@natemat.pl
40,4 proc. respondentów wskazało na politykę obecnego rządu jak winnych podwyżek. 15,1 proc. ankietowanych uważa, że powodem jest polityka klimatyczna UE
11,3 proc. respondentów jest zdania, że powodem wzrostu cen prądu i gazu są działania Rosji
Uczestników sondażu SW Research dla "Rzeczpospolitej" zapytano co – ich zdaniem – jest głównym powodem wzrostu cen gazu i prądu w Polsce.
Sondaż: rząd głównym winnym podwyżek cen gazu i energii
40,4 proc. respondentów wskazało na politykę obecnego rządu. 15,1 proc. ankietowanych uważa, że powodem jest polityka klimatyczna UE. 11,3 proc. respondentów jest zdania, że powodem wzrostu cen prądu i gazu są działania Rosji.
Z kolei 4,3 proc. ankietowanych wskazuje na odpowiedzialność rządu PO-PSL. 20,8 proc. respondentów uważa, że za wzrost cen odpowiadają wszystkie powyższe czynniki. 8,1 proc. ankietowanych nie ma zdania w tej sprawie.
– Częściej niż pozostali badani winą za podwyżki cen energii obecny rząd obarczają respondenci powyżej 50 roku życia (45 proc.) oraz ci posiadających dochody od 3001 zł do 5000 zł netto (44 proc.). Decyzje obecnych polskich władz za główny powód wzrostu cen surowców energetycznych uważa połowa respondentów z miast liczących od 200 tys. do 499 tys. mieszkańców – ocenił te wyniki sondażu dla dziennika Piotra Zimolzak, wiceprezes zarządu agencji badawczej SW Research.
Od stycznia gaz i energia coraz droższe
Dodajmy, że jak informowaliśmy w INNPoland w wyniku zatwierdzenia nowych taryfy na obrót (sprzedaż) energią elektryczną odbiorcy w grupie G11 (do której należy 87 proc. wszystkich odbiorców w grupach G), dla których sprzedawcą z urzędu są firmy Enea, Energa, PGE i Tauron, zapłacą za energię ok. 17 złotych netto miesięcznie więcej (37 proc.).
Natomiast wzrost stawek dystrybucji dla tych odbiorców wyniesie średnio 9 proc. – nominalnie część dystrybucyjna rachunku w grupie G11 może wzrosnąć od 3,70 zł do 4,50 zł netto miesięcznie. Oznacza to, że od stycznia 2022 r. za rachunki zapłacimy średnio więcej o 21 zł netto miesięcznie.
O ile podwyżka cen gazu dla odbiorców indywidualnych jest regulowana i sięga na ogół 50-60 proc., o tyle wzrost cen dla firm jest o wiele większy.
Przypomnijmy, że w tym tygodniu nasz reporter udał się na warszawskie ulice, by spytać Warszawiaków, czy zauważyli podwyżki cen. – Kilka miesięcy temu zdałam prawo jazdy i widzę rosnące ceny paliwa. Musimy ze znajomymi robić zrzuty na paliwo – przyznała młoda kobieta.
– Lepiej pan o podwyżki mnie nie pyta. Staram się być osobą kulturalną, więc nie chcę używać słów niecenzuralnych – odpowiedziała inna mieszkanka Warszawy. – Czas umierać po prostu – skwitował kolejny rozmówca naTemat.