Niedawno zadebiutował 2. sezon, a widzowie "Emily w Paryżu" już mogą skakać z radością. Hit Netflixa z Lily Collins został wznowiony na dwa kolejne sezony. Kiedy możemy się ich spodziewać?
"Emily w Paryżu" to historia młodej Amerykanki Emily Cooper, która z Chicago przenosi się do Paryża, gdzie swoim amerykańskim spojrzeniem ma wesprzeć pracę francuskiej agencji PR. Trudnego nieraz zderzenia z europejskim stylem życia nie ułatwia jej brak znajomości języka francuskiego. Zawodowe perypetie łączą się oczywiście z romantycznymi przygodami, a tych Emily ma – jak na stolicę miłości przystało – sporo.
Mimo stereotypowego przedstawienia Paryża oraz Francuzów i naiwnej fabuły "Emily w Paryżu", której gwiazdą jest Lily Collins, cieszy się ogromną popularnością widzów. "'Emily w Paryżu' ma być ucieczką i bajką, a serial Netflixa nie sili się na bycie czymś, czym nie jest. I za to należą się twórcom brawa. Wymęczeni pandemią – z powodu której życie w Paryżu, które oglądamy w serialu, już nawet w takiej formie nie istnieje – chcemy lekkiej, głupawej przyjemności. I tutaj ją dostajemy" – pisaliśmy w naTemat.
22 grudnia 2021 roku na Netflixie zadebiutował 2. sezon "Emily w Paryżu". Ponownie okazał się ogromnym sukcesem. Jak podaje "Variety", w ciągu tygodnia nowy sezon wyświetlono łącznie przez 107,6 milionów godzin, a serial z Collins znalazł się w globalnym top 10. Chętniej od przygód Emily oglądano tylko 2. sezon "Wiedźmina", który miał swoją premierę kilka dni wcześniej, 17 grudnia.
Nic dziwnego, że niecałe kilka tygodni po debiucie 2. sezonu "Emily w Paryżu", 10 stycznia, ogłoszono, że serial został wznowiony nie tylko na sezon 3., ale również 4. Oznacza to, że paryska przygoda uroczej Emily szybko nie dobiegnie końca. Czy 4. sezon będzie ostatnim? Tego na razie nie wiemy.
Jak informuje "Variety", zdjęcia do nowego sezonu serialu rozpoczną się wiosną lub latem tego roku. Akcja będzie dziać się oczywiście dalej w Paryżu, ale ekipa myśli również nad innymi lokalizacjami, w tym Londynem. Czyżby Emily czekała wycieczka? Przypomnijmy, że twórcą "Emily w Paryżu" jest Darren Star ("Seks w wielkim mieście", "Younger" czy "Bevery Hills, 90210"), który obecnie kończy pracy nad kolejnym serialem – nowością Netflixa "Uncoupled".
Kontrowersje w "Emily w Paryżu"
W sezonie 2 serialu Emily Cooper trafia na kurs języka francuskiego, gdzie poznaje pochodzącą z Ukrainy Petrę. Kobieta okazuje się życzliwa i nawet próbuje zaprzyjaźnić się z główną bohaterką, ale ma też wady. Petra nie potrafi się dobrze ubrać i... kradnie w sklepie odzieżowym.
Takie ukazanie postaci zbulwersowało ukraińskich widzów. "Sposób, w jaki ukazaliście wizerunek Ukraińców to tani chwyt, absolutny skandal i wstyd. Nie mogę uwierzyć, że to nadal dzieje się w 2021 roku. W czasach, gdy okazujemy szacunek wszystkim narodom i tożsamościom płciowym. W czasach, w których walczymy ze stereotypami, które rujnują pokój i relacje międzykulturowe. W czasach, gdy nikt się nie śmieje z takich żałosnych rzeczy" – napisała na Instagramie ukraińska influencerka Eugenia Havrylko.
"Pokazujecie Ukrainkę, jako osobę bez gustu i godności. Jako głupią złodziejkę. Czy wy jesteście poważni? Taki wstyd, na taką skalę! I to w czasach, gdy mamy tak wiele utalentowanych Ukrainek, wpływających na rynek technologii, mody, sztuki, zrównoważonego rozwoju, nauki, sportu" – dodała.
Głos w tej sprawie zabrał także ukraiński minister kultury Ołeksandr Tkaczenko. Przesłał do Netflixa oficjalny protest. "Serial 'Emily w Paryżu' przedstawia karykaturalny obraz ukraińskich kobiet, który jest nieakceptowalny. To jest wręcz obraźliwe. Dlaczego miałyby być tak postrzegane za granicą? Jako złodziejki, które chcą wszystko za darmo i boją się deportacji?" – napisał w serwisie Telegram. W odpowiedzi Netflix obiecał unikanie w przyszłości takich stereotypów.