Do incydentu w rodzinie Joanny Opozdy doszło w ubiegły weekend. Ojciec aktorki strzelił z broni w kierunku swojej żony, córki i zięcia. Zdarzenie zarejestrowano telefonem. Teraz aktorka wydała na Instagramie oświadczenie, w którym odcina się od zachowania ojca i jego rodziny. Awanturę przypłaciła jednak ogromnymi nerwami i zdrowiem. "Wylądowałam w szpitalu z silnymi skurczami i bólami" – oznajmiła.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
Rodzinny konflikt Joanny Opozdy. O co chodzi?
W ubiegły weekend (8 stycznia) ojciec Joanny Opozdy udostępnił sensacyjne nagranie, na którym używając wulgaryzmów strzelił do drzwi. W pobliżu stała jego żona, ciężarna córka oraz Antek Królikowski, którzy przyjechali do Buska-Zdroju, aby zabrać swoje rzeczy.
– Ten zły człowiek z balkonu wyrzucił z domu swoją żonę (moją teściową) i zamieszkał z kochanką, którą przywlókł sobie z Madagaskaru. Pojechałem wczoraj do Buska-Zdroju pomóc mamie przewieźć jej rzeczy – wytłumaczył Królikowski.
– W asyście policji chcieliśmy dostać się do mieszkania pani Małgorzaty. Dariusz wiedział, że będzie zaraz strzelać, nie chcąc przypadkowo zabić swojej matki, kazał jej odejść od drzwi" – opowiadał aktor.
W poniedziałek (10 stycznia) milczenie przerwał Dariusz O. Do mediów przesłano oświadczenie wystosowane przez reprezentującego mężczyznę radcę prawnego.
Joanna Opozda trafiła do szpitala. "Wylądowałam w szpitalu z silnymi skurczami i bólami"
We wtorkowy wieczór (11 stycznia) na InstaStory u Joanny Opozdy pojawiło się kilka relacji, w których odcina się od ojca i jego krewnych. Wyjaśniła, że zdecydowała się zabrać głos publicznie ze względu na to, że jej ojciec rozmawia z mediami od miesięcy, przekazując jej zdaniem nieprawdziwe informacje.
"Chcę powiedzieć, że nie odpowiadam za mojego ojca i jego rodzinę. Odcięłam się od nich dawno temu. Miałam ku temu swoje powody, które przemilczę. Już jako mała dziewczynka nie miałam kontaktu z 'babcią' czy ciotkami" – oświadczyła żona Antka Królikowskiego.
"Teraz ci ludzie wtargnęli w moje życie, niszcząc mnie i nasze nienarodzone dziecko. Niszcząc moją mamę, siostrę, brata i męża. Jak się domyślacie, nie miałam wpływu na to, w jakiej rodzinie dane mi było przyjść na świat. Jako 18-latka wyprowadziłam się z domu i poszłam swoją drogą" – podkreśliła.
Aktorka ujawniła, że jej dzieciństwo było niełatwe. Gdy wkroczyła w dorosłość, zaprzestała kontaktować się z ojcem i jego stroną rodziny. Po skrajnych scenach, do których doszło w Busku-Zdroju, Opozda postanowiła przerwać milczenie i sprostować pewne kwestie. Jak przyznała, incydent uderzył w zdrowie jej i dziecka.
"Teraz kiedy powinnam skakać z radości, bo już niedługo zostanę mamą, jestem rozwalona psychicznie i fizycznie. Nie mogę jeść, spać, ciągle wymiotuję. Dziś wylądowałam w szpitalu z silnymi skurczami i bólami. Wszystko z nerwów. Dostałam ataku paniki, nie mogłam oddychać. Piszę o tym, bo martwię się o zdrowie mojego dziecka. Prawie całą ciążę przeleżałam chora w łóżku, a teraz jeszcze to" – kontynuowała.
"Naprawdę nie daję już rady, a przecież mój mały synek odczuwa wszystko to, co ja. Mam straszne wyrzuty sumienia, że od kilku dni nie mogę przestać płakać, a on pewnie to czuje. Próbuję się uspokoić, ale w obecnej sytuacji to chyba graniczy z cudem" – dodała.
Na koniec Opozda zaapelowała do ojca, aby opamiętał się. Aktorka chce zakopać topór wojenny. "Daj nam wszystkim żyć! Ty również żyj, jak chcesz. Bądź zdrowy i szczęśliwy. Zastanów się co robisz. Zastanów się, czy to normalne, że strzelałeś do swojej córki i kobiety, z którą przeżyłeś 35 lat życia. Nie opowiadaj już kłamstw. Już dosyć" – skwitowała dosadnie.