Część brytyjskich naukowców w 2020 roku podejrzewało, że koronawirus SARS–CoV–2 mógł przez przypadek wydostać się z laboratorium – podaje "Daily Telegraph". Ta teoria to częsta plotka, która dominowała na początku pandemii. Eksperci, pomimo początkowych wątpliwości byli jednak zgodni, że nie należy badać tej teorii, by nie zaszkodzić rozwojowi nauki.
Po licznych badaniach wykazano, że do rozwoju pandemii doszło przez wzgląd na czynnik odzwierzęcy. Wciąż jednak możemy usłyszeć teorie o wycieku SARS–CoV–2 z laboratorium.
"Daily Telegraph": część naukowców podejrzewało, że koronawirus SARS–CoV–2 wziął się z laboratorium
Dziennik przytoczył maile, jakie wymieniał brytyjski immunolog, Jeremy Farrar z głównym doradcą prezydenta USA ds. medycznych dr Anthony'm Fauci'm.
Według Farrara wirus mógł ewoluować na ludzkiej tkance. W drodze ewolucji mogło zaś dojść do przypadkowego stworzenia wirusa "przygotowanego do szybkiego przenoszenia się między ludźmi".
"Myślę, że należałoby się zastanowić, jak to wszystko połączyć, czy wierzysz w tę serię zbiegów okoliczności, co wiesz o laboratorium w Wuhanie, ile może być w naturze – przypadkowe uwolnienie czy zdarzenie naturalne? Ja oceniam to na 70:30 lub 60:40" – czytamy w mailu skierowanym do doradcy prezydenta USA oraz dyrektora amerykańskich Narodowych Instytutów Zdrowia.
Do transmisji wirusa, według dyrektora fundacji Wellcome Trust, mogło dojść przez wzgląd na niski poziom bezpieczeństwa, jakie miało zapewniać laboratorium.
"Daily Telegraph" powołał się także na maile innych naukowców, którzy podejrzewali, że wirus mógł przez przypadek wydostać się z laboratorium.
"Myślę, że jedynymi osobami mającymi wystarczające informacje lub dostęp do próbek, które mogłyby się tym zająć, byłyby zespoły pracujące w Wuhan" – skomentował prof. Andrew Rambaut z Uniwersytetu w Edynburgu.
"Po prostu nie mogę sobie wyobrazić, jak to by się miało udać w przyrodzie" – ocenił naukowiec z Uniwersytetu w Teksasie Bob Garry.
Eksperci byli zgodni, że ewentualne badanie kwestii pochodzenia koronawirusa przyczyniłoby się do rozwoju licznych teorii spiskowych. Zrezygnowano z dalszych działań także przez wzgląd na ryzyko wyrządzenia szkody nauce.
Ostatecznie, po przeprowadzeniu badań w Wuhan, władze Chin przekazały, że do transmisji doszło za pośrednictwem targu rybnego Huanan. Sprzedawano tam nie tylko owoce morza, ale także żywe zwierzęta.