Decyzją dyrektora Centrum Kultury w Ostrołęce film "Pokłosie" został zdjęty z repertuaru jeszcze przed premierą. – To jak na razie jedyny tego rodzaju przypadek – zastrzega w rozmowie z naTemat przedstawiciel dystrybutora. Nie brakuje jednak przewidywań, że "Pokłosie" może być cenzurowane także w innych, konserwatywnych regionach Polski.
Kilka dni temu "Tygodnik Ostrołęcki" doniósł, że "Pokłosie" nie będzie grane w Ostrołęce, bo dyrektor miejscowego Centrum Kultury ugiął się pod polityczną presją PiS i wycofał się z zaplanowanej na grudzień premiery. Cytowany przez tygodnik radny Platformy Obywatelskiej oburzał się, że to cenzura, która przenosi nas do czasów komuny. Władze miasta oskarżyły jednak dziennikarza o manipulację i nierzetelność.
O to, jak było naprawdę, zapytaliśmy firmę Monolith Films, dystrybutora filmu. Jak się okazuje, rzeczywiście data pokazu "Pokłosia" była już zaplanowana, ale w ostatniej chwili się z niej wycofano.
– Najpierw zadzwoniła przewodnicząca Dyskusyjnego Klubu Filmowego w Ostrołęckim Centrum Kultury. Powiedziała, że generalnie w Ostrołęce nie ma zainteresowania "Pokłosiem", ale chciałaby pokazać film w ramach klubu dyskusyjnego. Potem zatelefonowała po raz kolejny i stwierdziła, że z powodu zmian repertuarowych chce opóźnić pokaz. Od tej pory się nie odezwała – mówi naTemat Tomasz Koć z działu dystrybucji kinowej Monolith Films.
Ostrołęka konserwatywna, film "antypolski"
W internetowych dyskusjach na temat "Pokłosia" zawrzało. Na forum "Tygodnika Ostrołęckiego" pojawiły się głosy, że to dobra decyzja, bo film jest "antypolski" i nie powinien być pokazywany w Ostrołęce. Cytowana w artykule mieszkanka miasta stwierdziła nawet, że taka cenzura jest naturalna, bo "Ostrołęka jest miastem konserwatywnym w sprawach historycznych". Głosy "za" i "przeciw" w internecie rozkładają się po połowie, co najlepiej świadczy o tym, jak bardzo podzielona w sprawie filmu jest opinia publiczna.
"Kino jak sklep. Właściciel może sprzedawać, co chce"
Film Władysława Pasikorskiego największy sprzeciw wzbudza w małych miasteczkach i miejscowościach, gdzie antysemityzm wciąż trzyma się mocno. Czy można się więc spodziewać, że Ostrołęka nie będzie jedynym miejscem "cenzury" "Pokłosia"?
– Premiery filmu na ścianie wschodniej czy na przykład w Białymstoku odbyły się zupełnie normalnie. Poza Ostrołęką takich przypadków nie mieliśmy – mówi Tomasz Kuć.
Także Katarzyna Terlecka z Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych nie spotkała się z problemem cenzury "Pokłosia", choć, jak przyznaje, kina mają pełną dowolność w decydowaniu, jakie filmy i o jakiej tematyce wyświetlać, a jakich nie. – W ramach naszej Sieci zobowiązane są tylko grać polskie filmy – stwierdza Terlecka.
Jak mówi naTemat Jacek Rakowiecki, były redaktor naczelny miesięcznika "Film", nawet jeśli właściciel któregoś z małych, prywatnych kin, zdecyduje się zdjąć "Pokłosie", nic nie można z tym zrobić. – Z kinem jest tak samo jak ze sklepem, właściciel może zdecydować, co sprzedawać, a czego nie – podkreśla Rakowiecki.
Cenzura pomoże
Może się też okazać, że swego rodzaju cenzura przyniesie skutek dokładnie odwrotny od oczekiwanego. – Jeśli to prawda, to z punktu widzenia twórców i producentów, możemy się tylko cieszyć. Trudno o większą reklamę, niż czegoś ludziom zakazać – powiedział w rozmowie z Gazeta.plMaciej Stuhr, odtwórca głównej roli w "Pokłosiu".
Podobnego zdania jest wielu internautów, którzy piszą, że dopiero teraz mieszkańcy Ostrołęki naprawdę zainteresują się filmem i będą chcieli go obejrzeć. – A jeśli "Pokłosie" zniknie z kina w małej miejscowości, mieszkańcy pojadą do miasta – uspokaja Jacek Rakowiecki.
Minęły czasy cenzury. PiS-owcy trochę przesadzili. Sam będę decydował, co chcę obejrzeć, a czego nie. A dla PiS-owskiej cenzury proponuję bojkot kina przez następne 3 miesiące. Może zrozumieją, że mamy demokrację. CZYTAJ WIĘCEJ
Internauta "AxCx"
wpis z Wykop.pl
Witamy w Katolickim Emiracie Polski, ciekawe kiedy zaczną prześladować twórców i aktorów, w końcu talibowie czy Bractwo Muzułmańskie to taka islamska prawica. CZYTAJ WIĘCEJ
Jacek Rakowiecki
były redaktor naczelny miesięcznika "Film"
Problem zdejmowania "Pokłosia", nawet jeśli wystąpi, nie będzie dotkliwy. Takie pojedyncze kina można policzyć na palcach jednej ręki, a kina wielosalowe i sieci na pewno nie zrzucą filmu.