Kończący się tydzień upłynął w Tatrach pod znakiem serii wypadków. Poza interwencjami w sprawie upadków ze stoków czy ześlizgnięciem się z góry, prowadzone są także poszukiwania 59-letniego Polaka, który od 12 stycznia nie wrócił ze szlaku. Dzień przed zgłoszeniem zaginięcia odnaleziono ciało innego turysty.
Jak przekazał TOPR, w Tatrach ma miejsce seria wypadków. Do pierwszego z nich doszło w sobotę rano. Mężczyzna spadł po zalodzonym stoku. "Poszkodowanego ze złamaną nogą, ranami głowy i ogólnie mocno potłuczonego przewieziono śmigłowcem do szpitala" – czytamy w komunikacie.
Seria wypadków w Tatrach. Poszukiwany 59-letni Polak wciąż nieodnaleziony
Kolejne zdarzenie miało miejsce tego samego dnia w masywie Suchych Czub. Turysta w raczkach zsunął się kilkadziesiąt metrów na stronę słowacką. Konieczne było sprowadzenie go na grań, gdzie następnie samodzielnie już udał się w kierunku Kasprowego Wierchu.
Od wczesnych godzin porannych trwa także akcja poszukiwawcza turysty, który zaginął w rejonie doliny Chochołowskiej. "TOPR wraz z HZS zawęził miejsce poszukiwań do rejonu Jarząbczego Wierchu, gdzie wczoraj ratownicy słowaccy znaleźli plecak poszukiwanego" – poinformowano.
Wyjaśnijmy, że zaginięcie 59-letniego Polaka zgłoszono 13 stycznia. Chodzi o Andrzeja Śmietanę, który miał udać się na grań od Grzesia do Starorobociańskiego Wierchu. Mężczyzna do dziś nie powrócił z trasy.
Początkowo działania prowadzono na wielkim obszarze Tatr Zachodnich. Do akcji zaangażowano 20 ratowników, którzy byli wspomagani przez 5 psów tropiących. "W Dolinie Jamnickiej znaleziono plecak, który po sprawdzeniu z członkami rodziny należy do poszukiwanego" – przekazano.
Przypomnijmy, że po polskiej stronie Tatr, także w rejonie Tatr Zachodnich odnaleziono ciało mężczyzny. Jak poinformowano 11 stycznia, zmarłym jest najprawdopodobniej 46-letni Gabriel L., którego zniknięcie zgłoszono 4 dni przed rozpoczęciem poszukiwań Andrzeja Śmietany.
Wówczas w akcji udział wzięło 11 ratowników. Do działań wykorzystano sprzęt do lokalizacji telefonów oraz dronów, które monitorowały sytuację w Tatrach z powietrza.