W ubiegłą sobotę (15 stycznia) w Poznaniu odbył się protest antyszczepionkowców. Podczas przemarszu przeciwników szczepień przeciw COVID-19 na jednym z transparentów widniał wizerunek Krzysztofa Krawczyka, który zmarł w kwietniu ubiegłego roku. Zajście skomentowali ostro wieloletni menedżer artysty oraz wdowa, Ewa Krawczyk. – Porozmawiam jeszcze z Ewą. Wydamy oświadczenie – zapowiedział Andrzej Kosmala.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
Przyczyną śmierci Krzysztofa Krawczyka nie był COVID-19
Krzysztof Krawczykzmarł 5 kwietnia 2021 roku. Kilka dni przed śmiercią muzyk trafił do szpitala z powodu zakażenia koronawirusem. Jeszcze z oddziału samodzielnie informował o swoim stanie zdrowia. "Kochani! Niestety i mnie dopadł COVID. Jestem w szpitalu. Muszę podjąć walkę, jeszcze jedną w moim życiu walkę! Nie wiem jak będzie z moją Ewą, która jeszcze nie ma wyniku, ale jest na kwarantannie w domu. Milknę. Nie oczekujcie żadnych wiadomości ode mnie. I proszę nie nękajcie moich bliskich. Mogę tylko Was prosić o modlitwę!" – oznajmił.
Potem, gdy wrócił do domu, zaledwie dwie doby przed śmiercią, wokalista za pośrednictwem mediów społecznościowych podziękował fanom za modlitwę i życzenia szybkiego powrotu do zdrowia po zakażeniu wirusem SARS-CoV-2. "Kochani! Jestem w domu! Do mojej sypialni wpadają 2 promyki słońca: wiosenny przez okno i Ewunia przez drzwi. Dziękuję za modlitwę i życzenia! Zdrowia wszystkim życzę, nie dajmy się wirusowi!" – pisał.
Wizerunek Krzysztofa Krawczyka wykorzystany na proteście antyszczepionkowców w Poznaniu
W sobotę (15 stycznia) w Poznaniu odbył się marsz pogrzebowy zorganizowany przez Polskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach "STOP NOP", w którym uczestniczyli przeciwnicy szczepień przeciw COVID-19. "Ofiar NOP i systemu opieki medycznej" – tak tłumaczono intencję przemarszu.
Uczestniczy protestu nieśli trumny z napisami "ofiara szczepień" oraz transparenty, na których widniały fotografie wraz z nazwiskami nieżyjących osób. Znalazł się tam także wizerunek zmarłego Krzysztofa Krawczyka. Jak przekazuje Wyborcza.pl, organizatorka manifestacji Justyna Socha kilka razy wykrzykiwała jego nazwisko.
Ewa Krawczyk, żona zmarłego piosenkarza dosadnie skomentowała zajście na łamach Gazety Wyborczej. "Nawet moja wieloletnia walka wraz z Krzysztofem o jego życie zaczyna być wykorzystywana w bezczelny sposób w sprawach dalekich od tej jego walki" – stwierdziła.
"Krzysztof przez cały czas swego życia był za wszelkimi nowoczesnymi doświadczeniami medycznymi i w tym za szczepionkami. Wrogów szczepionek uważał za oszołomów i dzisiaj wykorzystywanie jego wizerunku w walce ze szczepionkami jest wyjątkowo podłe!" – dodała.
"Dwa tygodnie przed śmiercią przyjął szczepionkę, ale powodem jego śmierci nie była szczepionka tylko choroby, z którymi walczył! Rozumiem problem podejścia do szczepionek, ale błagam nie wykorzystujcie w tym celu pamięci mego męża. Słuchajcie jego piosenek, a nie wykorzystujcie w jakichś własnych propagandowych celach!" – zaapelowała.
Do zdarzenia w Poznaniu ustosunkował się także Andrzej Kosmala, który przez lata był menadżerem artysty. "To oburzające. Podłe wykorzystywanie człowieka, gdy ten już nie żyje i nie może odpowiedzieć. Krzysztof ciężko chorował przez ostatnie lata. Mogę pokazać pani akt zgonu. Jego śmierć nie miała nic wspólnego ze szczepieniami" – przekonywał.
"Krzysztof Krawczyk był zawsze osobą świadomą otaczającego Go świata. W czasie pandemii doskonale wiedział, że szczepienie przeciwko COVID-19 uchroni przed ciężkim przebiegiem ewentualnego zakażenia tym wirusem" – podsumował Kosmala, dodając, że wkrótce wraz z Ewą Krawczyk opublikują stosowne oświadczenie w tej sprawie.