Kilka lat temu w klinice medycyny naturalnej w Poznaniu pielęgniarka Lucyna P. popełniła błąd i podała złą dawkę leku 36-letniej Annie Kołcz. Ta pomyłka miała swój tragiczny finał. Kobieta zmarła. Teraz jej rodzina domaga się 1,8 mln zł zadośćuczynienia.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Napisz do mnie:
weronika.tomaszewska@natemat.pl
O sprawie donosi "Głos Wielkopolski". Lucyna P., która tamtego dnia (14 stycznia 2019r.) pełniła obowiązki pielęgniarki w klinice medycyny naturalnej w Poznaniu, została już prawomocnie skazana przez sąd. Sprawa jednak jeszcze się nie zakończyła, bo wpłynął właśnie pozew cywilny o zadośćuczynienie.
36-letnia matka bliźniąt ciężko chorowała
Mąż zmarłej 36-latki Maciej Kołcz w rozmowie z serwisem tłumaczył, że kobieta cierpiała na różne dolegliwości i wielu lekarzy nie było w stanie jej pomóc. Aż w końcu rodzina trafiła na specjalistę z Gdyni.
– Ten lekarz stwierdził, że zna sposób na wyleczenie żony. Uznał, że należy podać niestandardowe leki, aby postawić jej organizm na nogi – powiedział mężczyzna.
Anna Kołcz pierwszy wlew dożylny z witaminami i lekami przyjęła w Gdyni, następne dwa podano jej w Warszawie, a kolejne w Poznaniu.– W klinice w Poznaniu żona była 4 razy. Wlew podawał jej ratownik medyczny. Ostatnim razem zrobiła to pielęgniarka. Wtedy się pomyliła – zdradził mąż zmarłej.
36-latce przepisano DMSO oraz nadtlenek wodoru (perhydrol). W oparciu o kartę zaleceń lekarskich Lucyna. P. samodzielnie sporządziła roztwory, które w formie dwóch kroplówek podała pacjentce. Ta po parunastu minutach zasygnalizowała, że nie czuje się najlepiej.
Wtedy pielęgniarka zorientowała się, że doszło do błędu. Zakręciła kroplówkę i wybiegła z sali. Chwilę później przekazała innemu pracownikowi placówki, że najprawdopodobniej podała pacjentce błędną dawkę perhydrolu.
Śledztwo w tej sprawie wykazało, że chora otrzymała nadtlenek wodoru o toksycznym stężeniu procentowym, wielokrotnie przekraczającym zapisaną przez lekarza dawkę. U 36-latki doszło do ostrej niewydolności krążeniowo-oddechowej. Kobieta zmarła po niespełna dobie. Osierociła 8-miesięczne bliźnięta – Faustynę i Szymona.
Rodzina zmarłej 36-latki domaga się odszkodowania
Teraz bliscy zmarłej 36-latniej matki życzą sobie 1,8 mln zł odszkodowania. Ponadto Maciej Kołcz zwrócił się też o rentę dla dzieci w wysokości po 72 tys. zł za okres od 1 lutego 2019 r. do 31 stycznia 2022 r. oraz po 2 tys. zł miesięcznie do czasu osiągnięcia przez dzieci pełnoletności.
Przypomnijmy, że w procesie karnym pielęgniarka została skazana na rok i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Orzeczono względem niej również nawiązkę w wysokości 10 tys. zł na rzecz męża zmarłej kobiety i 3-letni zakaz wykonywania zawodu.