Cezary Gmyz rozważa pozwanie Krzysztofa i Doroty Brejzów – poinformował serwis Press. Korespondent TVP Info z Berlina został wspomniany podczas posiedzenia senackiej komisji nadzwyczajnej ds. nielegalnej inwigilacji.
Podczas ostatniego posiedzenia komisji ds. inwigilacji zeznawała Dorota i Krzysztof Brejzowie. Świadkowie zasugerowali, że korespondent TVP Cezary Gmyz mógł czerpać informacje do pracy na podstawie Pegasusa.
Cezary Gmyz rozważa pozwanie Doroty i Krzysztofa Brejzów
Brejzowie odnieśli się do materiału wyemitowanego na antenie TVP w 2019 roku. Reporter TVP miał bowiem posługiwać się danymi o konkretnych połączeniach telefonicznych wykonywanych przez senatora Koalicji Obywatelskiej.
– Gmyz wskazywał konkretne połączenia i daty. Było to też złamanie tajemnicy adwokackiej, bo rzecz działa się w związku ze sporem sądowym z Jarosławem Kaczyńskim dotyczącym jego relacji ze spółką Srebrna. W tym czasie rozmawialiśmy o strategii procesowej – zeznał senator Koalicji Obywatelskiej.
Materiał przedstawiony przez TVP stał się przedmiotem rozprawy sądowej, którą wytoczono w trybie wyborczym. Sędzia wydał orzeczenie niekorzystne dla Cezarego Gmyza.
W rozmowie z naTemat Dorota Brejza wskazała, że o inwigilowaniu swojego męża Pegasusem dowiedziała się od Samuela Pereiry. – Powiedział to zupełnie wprost w swoim materiale opublikowanym na portalu tvp.info 25 sierpnia 2019 roku – skomentowała.
– Stwierdził, że SMS-y, które publikuje – od siebie dodam, że sfałszowane – pochodzą ze śledztwa prokuratury okręgowej w Gdańsku. Bardzo mu za to dziękuję. To nam wiele ułatwia – dodała.
Do zeznań Brejzów, w rozmowie z serwisem Press.pl, odniósł się Cezary Gmyz. – Twierdzenie, że pozyskałem informacje z Pegasusa jest śmieszne. Do tej sprawy nie trzeba było pozyskiwać żadnych informacji z Pegasusa – ocenił.
Jak podkreślił korespondent TVP, sugestie o wykorzystywaniu materiałów pochodzących z inwigilacji padły także w "Wyborczej" i "Newsweeku". Gmyz obecnie rozważa skierowanie pozwu przeciwko Brejzom.
Co więcej, publicysta wskazał, że nie stawi się na komisji ds. nielegalnej inwigilacji, jeśli otrzyma wezwanie. – Próba wezwania mnie, żebym zeznawał na okoliczność swoich źródeł informacji byłaby naruszeniem tajemnicy dziennikarskiej – ocenił dla Press.pl.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut