Reklama.
Sprawa, jaką wytoczył Michał Tusk tabloidowi "Fakt" skończy się przed sądem. Reprezentujący go Roman Giertych nie przystał wczoraj na ugodę i sąd będzie musiał zbadać sprawę. Chodzi o publikację "Faktu", który w jednym z artykułów pytał "Tuskowi grozi 10 lat odsiadki?!". Według Giertycha naruszył tym dobra osobiste jego klienta i teraz powinien przeprosić.
Na stronach internetowych Fakt.pl bił wtedy czerwony tytuł: "Tuskowi grozi 10 lat odsiadki?!" (tego zdania dotyczy pozew). Zdjęcie Michała Tuska zostało podpisane tak: "Michał Tusk, syn premiera Donalda Tuska, może pójść do więzienia nawet za 10 lat. Za co? Za sprawę OLT Express". W tekście czytamy: "Przedstawiciele organizacji przeciwdziałających korupcji nie mają wątpliwości: Michał Tusk może na długie lata pójść do więzienia. Na pytanie: Jaka kara grozi Michałowi Tuskowi, Tomasz Kwiatek, prezes Stowarzyszenia Stop Korupcji, odpowiada: Aż 10 lat więzienia".
– Dyskusyjna teza, ale bez znaczenia w tym procesie – mówi mec. Giertych. Żąda przeprosin (nie ma roszczeń finansowych na rzecz powoda ani na cel społeczny) za "próbę przedstawienia afery Amber Gold jako rzekomo afery Michała Tuska, gdy tymczasem jest to młody człowiek, który jest ofiarą Marcina P., a nie żadnym współwinowajcą".