Wicekanclerz Niemiec Robert Habeck oświadczył, że Rosja może wiele stracić, idąc na wojnę z Ukrainą. – Ale może wiele zyskać, wycofując swoje wojska i zmniejszając eskalację – powiedział w wywiadzie dla "Der Spiegel".
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Jak informowaliśmy w naTemat, sekretarz stanu USA Antony Blinken po spotkaniu z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem twardo zaznaczył, że Stany Zjednoczone wraz z sojusznikami jednoznacznie wspierają suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy.
Robert Habeck, który w rządzie pełni funkcję wicekanclerza oraz ministra gospodarki i ochrony klimatu, udzielił wywiadu niemieckiemu tygodnikowi "Der Spiegel". W rozmowie wypowiedział się między innymi o zaogniającym się konflikcie pomiędzy Rosją a Ukrainą.
– Podczas rozmów niemiecko-amerykańskich w lipcu 2021 r. uzgodniono, że Niemcy podejmą wraz z europejskimi partnerami odpowiednie działania w przypadku użycia przez Rosję energii jako broni lub dalszych agresywnych działań wobec Ukrainy. Ten komunikat jest nadal aktualny, to wspólna deklaracja Niemiec i USA – podkreślił wicekanclerz.
Wpływowy Niemiec wprost mówił o możliwych sankcjach, które mogą zostać nałożone na Kreml. – Rosja wie, że przekroczenie czerwonej linii natychmiast skutkowałoby surowymi sankcjami, które są przygotowywane od dawna. I jasne jest, że to Rosja podsyca ten konflikt. Jednak pozostawienie tej sytuacji samej sobie nie jest zadowalającym stanem rzeczy – powiedział Habeck.
Wicekanclerz RFN ocenił też jako minister gospodarki, że sposobem na rozładowanie napięcia mogłaby być współpraca biznesowa pomiędzy obiema stronami konfliktu.
– Ukraina ma duże zdolności w zakresie wytwarzania energii odnawialnej. Wraz z podpisaniem niemiecko-ukraińskiego kontraktu gazowego rząd federalny powołał także "zielony fundusz", na który Niemcy przeznaczają 150 mln euro – wskazał.
W Genewie zakończyły się już rozmowy sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena i ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa. Ich tematem były napięcia na ukraińskiej granicy, gdzie stacjonuje obecnie ponad 100 tysięcy żołnierzy rosyjskich. Warto zaznaczyć, że obie strony nie oczekiwały po spotkaniu przełomu czy rozładowania napięć.
Antony Blinken podkreślił, że jeśli jakiekolwiek rosyjskie wojska wkroczą na Ukrainę, spotka się to ze zdecydowaną reakcją zarówno USA, jak i ich sojuszników. Już po spotkaniu polityków Blinken zapewnił, że USA wraz ze sprzymierzeńcami twardo wspierają suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy.