Paulina Hennig-Kloska – posłanka, która przeszła do Hołowni. Kim jest polityczka z Gniezna?
redakcja naTemat
21 kwietnia 2022, 11:44·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 21 kwietnia 2022, 11:44
Paulina Hennig-Kloska w ubiegłym roku wzbudziła kontrowersje, gdy nieoczekiwanie odeszła z Nowoczesnej i zasiliła szeregi Polski 2050 Szymona Hołowni. Posłanka (mandat poselski ma od dwóch kadencji) pochodzi z Gniezna, z wykształcenia jest politolożką i ekonomistką. Jak wygląda życie prywatne Pauliny Henning-Kloski?
Reklama.
Paulina Hennig-Kloska jest posłanką od dwóch kadencji i członkinią partii Polska 2050 Szymona Hołowni, do której przeszła z Koalicji Obywatelskiej w lutym 2021 roku, co wzbudziło kontrowersje wśród wyborców opozycji.
45-letnia polityczka pochodzi z Gniezna, ma męża i dwoje dzieci.
Kim jest mąż Pauliny Hennig-Kloski, Artur Kloska?
Paulina Hennig-Kloska: kim jest?
Paulina Hennig-Kloska urodziła się 5 października 1977 w Gnieźnie, ma 45 lat. Z wykształcenia jest politolożką (ukończyła studia licencjackie w Szkole Wyższej im. Pawła Włodkowica w Płocku, a następnie magisterskie na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza) oraz ekonomistką (w 2005 roku skończyła studia na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu).
Hennig-Kloska nie od razu weszła do polityki. Była dziennikarką w lokalnej rozgłośni radiowej oraz dyrektorką oddziału banku w Gnieźnie. W branży bankowej była przez kilkanaście lat, zajmowała w niej kierownicze stanowiska, m.in. była dyrektorką centrum biznesowego. W 2015 roku postanowiła rzucić banki na rzecz polityki i od razu rzuciła się na głęboką wodę – kandydowała do Sejmu w okręgu konińskim z listy Nowoczesnej, którą w tym samym roku utworzył Ryszard Petru.
Skąd decyzja o wejściu do polityki? – Nie lubię narzekać, to nie mój styl. Wolę wziąć sprawy w swoje ręce i rozwiązać problem, a, jako że widzę wiele problemów w naszym kraju to jestem gotowa zakasać rękawy jeszcze wyżej i pracować jeszcze ciężej. Ostatnie lata głosowałam bez przekonania, raczej przeciwko komuś czy czemuś, jest okazja by to zmienić. Nowoczesna Ryszarda Petru daje mi możliwość zagłosowania ZA z pełnym przekonaniem, że to najlepszy wybór dla Polski – mówiła ponad 6 lat temu w rozmowie z lokalnym portalem moje-gniezno-pl.
Paulina Hennig-Kloska wyjawiła, że jadąc na kongres założycielski, nie planowała aż tak dużego zaangażowania się w politykę. Planowała "wspierać i działać po cichu".
– Sytuacja rozwijała się jednak dość dynamicznie, udział w kolejnych spotkaniach struktur zachęcał mnie do tego by zaangażować się bardziej. (...) Mam też dwie córki, o których przyszłości myślę. Chciałabym by nie musiały, w przyszłości wyjeżdżać z naszego kraju, by tu wykształciły się, dostały dobrą pracę, założyły rodziny – dla nich chcę Polskę zmieniać – podkreśliła debiutująca polityczka.
Mieszkanka Gniezna otrzymała mandat posłanki VIII kadencji, otrzymała 7306 głosów. W 2017 została rzeczniczką Nowoczesnej. Dwa lata później ponownie wzięła udział w wyborach parlamentarnych (z listy Koalicji Obywatelskiej, która współtworzy Nowoczesna). Udało jej się po raz drugi wywalczyć mandat – zdobyła 16 813 głosów.
Paulina Hennig Kloska w Polsce 2050
W lutym 2021 roku Paulina Hennig-Kloska nieoczekiwanie dołączyła do nowopowstałego ruchu Szymona Hołowni Polska 2050. Jej odejście z Nowoczesnej wzbudziło ogromne kontrowersje. Wyborcy zarzucali jej kłamstwo i zdradę, gdyż posłanka nie informowała nikogo o swojej decyzji, a wręcz zaprzeczała wcześniejszym plotkom. Przewodniczący Nowoczesnej, Adam Szłapka, przekazał mediom, że jeszcze do późnego wieczora w niedzielę posłanka zapewniała, że zostaje w KO – tymczasem komunikat o jej odejściu Polska 2050 przekazała w poniedziałek.
Posłanka Paulina Hennig-Kloska w rozmowie z Katarzyną Zuchowicz z naTemat wyjawiła wówczas, że z Szymonem Hołownią rozmawiała przez wiele tygodni. – Ale okazało się, że potrzebujemy więcej czasu. Kolejne trzy dni rozmawialiśmy dalej i wątpliwości zostały rozwiane. To pokazuje najlepiej, jak ważna to była dla mnie decyzja. Pokazuje najlepiej, jakimi kryteriami się kierowałam w jej podejmowaniu. Czyli, że ważne były dla mnie wartości i ważne było dla mnie to, czy z ruchem Polska 2050 będziemy do siebie pasować. Ponieważ wątpliwości zostały rozwiane, nie mam dziś wątpliwości, że chcę wejść na tę drogę i tworzyć nowy ruch Polska 2050 – podkreśliła.
Stwierdziła również, że o jej planach politycy Nowoczesnej dowiedzieli się w środę wieczorem. – Rozmawialiśmy. Między innymi dlatego nie podejmowałam ostatecznej decyzji. Uznałam, że po tylu latach wspólnej polityki zasługują na rozmowy. Przez trzy dni rozmawialiśmy z panem przewodniczącym Szłapką. Natomiast nie widziałam zrozumienia istoty mojego problemu. W związku z tym w niedzielę, na koniec dnia, podjęłam taką, a nie inną decyzję – mówiła w naTemat.