
Reklama.
Posłanka Magdalena Sroka jest zdania, że PiS boi się komisji śledczej ws. Pegasusa, którą opozycja planuje powołać w Sejmie na wniosek Pawła Kukiza. Polityczka uważa, że partia rządząca chwyci się każdej metody, by uniemożliwić wyjaśnienie afery.
Przypomnijmy: eksperci z niezależnego instytutu Citizen Lab w Toronto kilka tygodni temu potwierdzili, że służby atakowały programem antyterrorystycznym Pegasus krytyków władzy PiS. Agenci uzyskali pełen dostęp do kamery, mikrofonu i wszystkich danych w smartfonach ówczesnego szefa sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej Krzysztofa Brejzy, mec. Romana Giertycha i prok. Ewy Wrzosek.
W ostatnich dniach wolne media dotarły do informacji, że Pegasusem włamywano się także do telefonu byłego rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza i byłego posła PiS Mariusza Antoniego K. Jak przyznał poseł Marek Suski, Pegasusem mogło być szpiegowanych po kilkaset osób rocznie.
– Wymknęło mu się, w przypływie szczerości powiedział o dwa zdania za dużo – komentuje posłanka Sroka.
Jak podkreśla rzeczniczka Porozumienia, Pegasus był stosowany nielegalnie. – Ja chyba jestem jedynym parlamentarzystą w tej kadencji, który stosował kontrolę operacyjną – powołuje się na swoje doświadczenie wiceprezeska Sroka, z zawodu policjantka.
Zapytana o niedawną śmierć dyrektora CBA, który wdrażał Pegasusa, Magdalena Sroka zaznaczyła, że mówi się o przyczynach zdrowotnych, w tym COVID–19.
– Skojarzenia są, jakie są. PiS zrobi wszystko, aby prawda nie wyszła na jaw – dodała wiceprezeska Porozumienia Jarosława Gowina.