Organizator zbiórki na Telefon Zaufania, Aleksander Twardowski dostał w poniedziałek wiadomość z pogróżkami. Osoba z nagrania nazywa go pedofilem i grozi mu śmiercią.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.
Napisz do mnie:
natalia.kaminska@natemat.pl
"Właśnie dostałem tę wiadomość. Odtworzoną trzy razy" – napisał Aleksander Twardowski na swoim profilu na Twitterze. Do wpisu dołączył nagranie głosowej wiadomości, w której ktoś mu grozi.
Aleksander Twardowski otrzymał wiadomość z pogróżkami
"Ty jesteś pedofilem i ruch** te dzieciaczki. Zamorduję cię za to. To będzie twój ostatni telefon, ale nie zaufania, ale potępienia" – mówi głos na nagraniu, dodając, że żadne pieniądze nie wydłużą jego życia. Autor wiadomości życzy mu, żeby zniknął i informuje, że "jeśli będzie trzeba, to będzie ryzykował", aby tak się stało.
Przypomnijmy, że od 14 lat dzieci w trudnej sytuacji mogły dzwonić na 116 111 - Telefon Zaufania Dzieci i Młodzieży. Rocznie odbierano tam blisko 60 tys. połączeń, a telefon działał 24/7.
– Odbieramy ok. 300 telefonów dziennie. Sytuacji zagrożenia życia i zdrowia jest około 2-4 dziennie. Przez cały 2020 rok było ich 747, teraz od stycznia jest ich 330. To bardzo dużo, a liczba cały czas rośnie – mówiła naTemat.pl Paula Włodarczyk – psycholog, pedagog, koordynatorka 116 111, telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży, który prowadzi Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę.
Na koncie zbiórki są już prawie dwa miliony złotych
17 stycznia, po tym, jak pojawiła się informacja o zaprzestaniu współfinansowania przez rząd Telefonu Zaufania, Aleksander Twardowski, przedsiębiorca i aktywista, aktywny na Twitterze, założył zbiórkę w serwisie Zrzutka.
"Jeśli zbierzemy 350 tys. zł, infolinia nie zostanie zamknięta, a jedynie ograniczona - przestanie działać w godzinach 3.00 - 7.00. Wiemy jednak, że to duża strata - w tych godzinach zdarzają się interwencje ratujące życie. Jeśli jednak zbierzemy 1 mln zł, te pieniądze umożliwią działanie infolinii 116 111 przez całą dobę, w wariancie 6 stanowisk w dzień i 3 w nocy. W takim wariancie, specjaliści mogą odbierać 25 proc. połączeń i odpowiadać na wszystkie wiadomości online" – napisał w opisie zbiórki.
Cel został osiągnięty, ale ani on, ani wpłacający nie powiedzieli ostatniego słowa. – Zbiórka była reakcją na to, że rząd nie będzie już dofinansowywał fundacji prowadzącej Telefon Zaufania 116 111. To mi się wydało rzeczą szczególnie smutną, zważywszy na to, że wiemy, jak wygląda kwestia psychiatrii dziecięcej w kraju – mówił kilka dni temu w rozmowie z naTemat.pl Twardowski.
Na Twitterze nie brakowało wówczas głosów zachwytu nad akcją przeprowadzoną przez Aleksandra Twardowskiego. "Mega akcja! Czapki z głów!", "Szacun", "Bajka", "Niewiarygodny sukces, wielka solidarność. Brawo my wszyscy!" - to tylko niektóre z licznych komentarzy, jakie przetaczają się przez ten portal społecznościowy. Na koncie zbiórki na Telefon Zaufania jest obecnie niemalże dwa miliony złotych.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut