Filip Chajzer w swoim materiale o gazie
Filip Chajzer w swoim materiale o gazie Fot. "Dzień dobry TVN"
Reklama.
Dzień dobry. Wie pan, że wywołał pan małą burzę w światku dziennikarzy. Twitter dyskutuje tylko o pana materiale o gazie.
Naprawdę? Żartuje pan chyba.
Nie. Naprawdę. Możemy o tym materiale chwilę pogadać?
Jasne.
Koledzy z "Faktów TVN" jeszcze się do pana odzywają?
Mam nadzieję, że jeszcze będą (śmiech), nie miałem złych intencji. Chciałem w niebanalny sposób pokazać jak powstają tego typu materiały. W tej robocie, jak pewnie w każdej innej po jakimś czasie góre nad inwencją zaczyna brać rutyna, chodzi o to żeby jej unikać, tak przynajmniej uważam absolutnie nikogo nie pouczając. A tak zupełnie serio zrobiłem to, żeby rozbawić ludzi.
Nie lubi pan programów informacyjnych w ogóle, czy tylko sposobu w jaki się je robi?
Ja bardzo lubię programy informacyjne. Codziennie oglądam i "Fakty" i "Wiadomości" i "Wydarzenia". Sam przecież przez wiele lat pracowałem w programie informacyjnym i dopiero niedawno zmieniłem trochę branżę, bo "Dzień Dobry TVN" to jednak rozrywka.
Skąd pomysł na ten materiał? Impuls chwili czy od jakiegoś czasu analizował pan materiały?
Wydawca zadzwonił do mnie i powiedział, że potrzebuje materiału o gazie. Pomyślałem, że trzeba to jakoś fajnie ubrać, bo nie da się tego ciekawie przedstawić w tradycyjny sposób. Zresztą jak usłyszałem gaz, to zapaliła mi się czerwona lampka, która zapala mi się zawsze przy takich hasłach jak "gaz", "prąd", "cukier", "frank szwajcarski" i postanowiłem przedstawić to w sposób inny niż normalnie.
Wzorował się pan jakoś na materiale z BBC?
Widziałem, to świetny materiał. To nie jest kopia czy jakiś plagiat tego materiału.
Jak zareagowała firma. Przecież tym materiałem uderza pan nie tylko w "Wiadomości" czy "Wydarzenia", ale i "Fakty".
Liczę na poczucie ironii i dystans do siebie u koleżanek i kolegów dziennikarzy.