– Zdarza się, że muszę tłumaczyć moim znajomym niektóre słowa – mówi Szymon Woźniak,
bloger naTemat. – Sam czasami jestem zaskoczony, kiedy orientuje się, że nikt w Polsce nie mówi „ćmik” czy „laczki”. Ja te słowa znam od dziecka, i rzadko zastanawiam się nad ich pochodzeniem. Dzięki nim mogę za to łatwo rozpoznać moich rodaków. W końcu kto inny wie co to „pamperek” czy „glajda”? - pyta bloger. Ci, którzy nie wiedzą powinni skorzystać z oferty grupy
„Poznań I love you”, która stworzyła niezależną mapę miasta „Have a nice tej”. Dzięki niej można nie tylko poznać tajemnicze zakamarki miasta, ale również nauczyć się kilku gwarowych słówek i poznać wielkopolskie obyczaje. Mapa jest do pobrania na stronie grupy i funkcjonuje zarówno po polsku, jak i po angielsku. Cóż, poznaniacy zawsze uchodzili za zaradnych. Nie dziwne więc, że nawet swoją gwarę potrafią sprzedać. I to w świetny sposób.